Ja bardzo przepraszam, jeżeli myślałyście do tej pory inaczej, ale muszę Was rozczarować. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś pomagał mi w domu. W moim domu! Przecież to się w głowie nie mieści, żeby ktoś mi przy garach i sprzątaniu pomagał. Nie ma takiej opcji!
Czy facet powinien pomagać w domu? Oczywiście, że nie!
I to wcale nie chodzi o to, że ja lubię mieć co poukładane po swojemu. Że lepiej sprzątam, dokładniej. Że mam swoje systemy, gdzie jest co odłożone i że jeśli wpuszczę do tego systemu faceta, wywróci mi wszystko do góry nogami. Wcale nie chodzi o to, że lepiej gotuję, albo mniej przy tym bałaganie. Ani też o to, że wiem jakiego używamy masła i którą śmietanę w sklepie kupić. Po prostu uważam, że facet nie powinien POMAGAĆ w domu.
Czy ja żartuje?
Nie.
Czu na głowę upadłam?
Nie.
Czy się z głupim na rozumy zamieniłam?
No proszę Was!
Jestem poważna jak nigdy dotąd. Bo szlag mnie jasny wczoraj trafił. Dostałam wiadomość od jednej z Was, która brzmiała tak:
“Szalona ratuj! Mój facet to totalny leń, albo sama już nie wiem…Całe dnie na nogach jestem. Piorę, sprzątam, gotuje, dziećmi się zajmuje, obiadek pod nos po robocie podany, dzieci zabieram bo Panicz zmęczony, śpi w weekendy do południa, a jak nie śpi to gra, a jak nie gra to go nie ma, bo z kumplami na piwo łazi. Nie mam czasu się w dupę podrapać! U fryzjera nie byłam już ze sto lat temu. Sama to tylko w kiblu jak się zamknę, o wyjściu gdzieś na spokojne zakupy, czy po prostu do kina nie wspomnę. Nie mam życia, nie mam siły, a nawet jakbym miała to i tak nie mam na nic czasu, bo nie ma mi kto pomóc! Mam męża, a jakby miała trzecie dziecko… Nie tak to miało wyglądać :) A może sama już nie wiem, może przesadzam? Może facet w domu nie powinien pomagać? Chociaż pisałaś ostatnio, że Twój mąż Ci pomaga i to bez mrugnięcia okiem! Jak Ty to robisz?”
Przeczytałam i cycki mi opadły do samej ziemi. Ale że jak to? Facet jej w domu nie pomaga? A powinien?
Serio teraz pytam. Czy facet, mąż, partner naszego życia powinien nam w domu pomagać?
Nie! Nie! I jeszcze raz nie!
A kto myśli i twierdzi inaczej, powinien usiąść i na spokojnie przeanalizować słowo pomoc i związek.
Bo z całym szacunkiem do wszystkich kobiet, które wmanewrowały się w taki układ jak powyżej koleżanka, to nie jest związek- to darmowa całodobowa pełnowymiarowa opieka domowa. Za darmoszkę, bez zwolnień, urlopów i chorobowego
Taki układ nie ma nic wspólnego ze związkiem i partnerstwem w życiu. W takim układzie facetowi wydaje się, że skoro zarabia na dom, spłodził dzieci to już jest Panem świata i swoje już w życiu zrobił. Reszta należy do baby. Przecież on rąk nie będzie brudził myjąc gary, nie będzie się zniżał do mycia kibla bo to obrzydliwe. A obiad to już w ogóle jest działka kobiety.
Tak drogie Panie. Dwudziesty pierwszy wiek, a większość z nas nadal tkwi w czymś co jest ułudą związku. No jest facet w domu, kasę na życie przynosi, czasem nawet przytuli, czasem w nocy szturchnie. Czego chcieć więcej od życia? Na co narzekać?
Właśnie na to!
Moment kiedy decydujesz się z kimś zamieszkać, dzielić z kimś życie, wcale nie jest jest tym momentem, kiedy facet zamienia garnuszek mamusi na garnuszek żonki. Jest momentem, kiedy powinien wziąć życie we własne ręce. Kiedy powinien stać się dojrzałym mężczyzną i wziąć odpowiedzialność za życie które postanowił dzielić ze swoją ukochaną. I same pieniądze tutaj nie wystarczą.
Bo facet tak samo jak Ty i Twoje dzieci, śpi w tej samej pościeli, syfi na tą samą podłogę, zasikuje ten obrzydliwy kibel, brudzi ubrania i naczynia. Ten syf, który mu tak bardzo w Waszym domu zazwyczaj przeszkadza, a którego nie nadążasz sprzątać, bo nie ma Ci kto pomóc-ten cały syf on też sam robi!
Dlaczego więc on ma Ci w sprzątaniu pomagać? Ten dom i ten syf jest tak samo jego jak i Twój.
Dlaczego ma Ci pomagać robić zakupy i gotować obiady? Tak samo korzysta z lodówki i tak samo często spożywa posiłki. One się same nie robią, Tobie ich pod nos nikt nie chce podać.
Dlaczego tylko on może spać w weekend do południa? Kiedy wyśpisz się Ty?
Dlaczego on może spotykać się z kumplami, relaksować poza domem, a Ty nie masz na to czasu ani takiej możliwości?
Dlatego jeszcze raz-nie, facet nie powinien pomagać Ci w domu.
To jego zasmarkany obowiązek.
Dom jest naszym wspólnym gospodarstwem, przyjemności z jego posiadania są wspólne. ale i obowiązki też są wspólne, nie tylko moje, czy Twoje.
I jeżeli sam tego nie pojmuje, jeżeli nie nauczyła go tego jego mama a Twoja teściowa, jeżeli nie jesteś w stanie przetłumaczyć mu tego Ty.
I wierzcie mi tutaj nie trzeba specjalnych podchodów, zabiegów małżeńskich czy innych gierek. Faceta nie trzeba też wychowywać, bo to największa bzdura jaką kiedykolwiek słyszałam. Partnerstwo w związku powinno być naturalne jak oddychanie.
Razem żyjemy i razem ogarniamy całe to nasze życie!
Jeżeli Twój facet nie rozumie, że Ty również masz prawo do zmęczenia, choroby, gorszego dnia, chwili relaksu, czy momentu, kiedy to Tobie ktoś poda obiad.
To masz dwa wyjścia. Możesz naruszyć jego ego i budżet i zatrudnić do domu pomoc domową, która faktycznie Ci pomoże i odciąży Cię w obowiązkach. Albo…zastanów się czy to naprawdę jest związek, rodzina, czy może matkowanie albo co gorsza niewolnictwo.
Bo związek dwojga ludzi polegać powinien przede wszystkim na wsparciu w każdej chwili życia.
W absolutnie każdej chwili.