Myślę o kraju i czasach, w którym przyszło mi żyć i…nie mogę zebrać myśli. Jest mi niedobrze, miotają mną skrajne emocje i zwyczajnie, po ludzku jestem zmęczona. Mam dość!

Mam dość ciągłej manipulacji, kłamstw, narzucania mi cudzych wartości, mówienia mi jak mam żyć, jak mam się czuć, kogo powinnam lubić. Mam dość słuchania, że moje przekonania obrażają cudze uczucia religijne. Podczas, gdy żyjemy w ŚWIECMIM Państwie, a w każdej szkole, urzędzie i innym publicznym miejscu wisi krzyż, narzucający mi szacunek do wiary i tego miejsca. Mam dość tego, że ja swoim ateizmem, obrażam innych. Ale ludzie wierzący, których rzekomo obrażam, nie mają problemu z tym, żeby z buciaorami w chodzić mi w życie i układać mi je, mówić co powinnam i jak mam się zachować-kierując się swoją religią. Mam dość, że odbierane są mi moje podstawowe prawa! Prawo do wolności słowa i wyznawanej wiary lub JEJ BRAKU Prawo WOLNOŚCI wyboru i podejmowania swoich decyzji. Podczas, kiedy (znów przypomnę, żyjemy w ŚWIECKIM kraju)obcy ludzie, kierujący się swoją wiarą i przekonaniami narzucają mi swoje decyzje ograniczając moje prawa. Bo uważają, że na tym polega demokracja. Że skoro wybrała ich większość, to mogą mniejszości narzucać swoją wiarę! Co jest kolejnym odbieraniem moich praw.

Mam dość podwójnej moralności i hipokryzji. Bo kiedy żądamy , żeby Kościół odpowiedział za krzywdzenie dzieci i pedofilię-to każdy człowiek ma WOLNĄ WOLĘ i cały Kościół nie może odpowiadać za decyzje jednostki. Ale kiedy wchodzimy w temat aborcji i wolności wyboru, to o tej WOLNEJ WOLI zapomina każdy przeciwnik aborcji, i nagle wszyscy chcą decydować o życiu jednostki!

To jak to kurwa jest, bo trochę się pogubiłam?!

Mam dość życia w kraju, w którym mamy marionetki, zamiast rządzących , a krajem tak naprawdę rządzi szaleniec, który skłóca naród w imię jakichś swoich chorych ambicji i wizji. Który do ostatniej krwi bezie bronił Kościołów i swoich przekonań. Do ostatniej krwi nas, kobiet, bo w dupie nas na głęboko. Który szczuje nas na siebie wzajemnie, na kobiety, których się boi, więc nasyła na nas Narodowców. Ludzi bez kręgosłupa moralnego, zasłaniających się Bogiem, honorem i ojczyzną. Tymczasem, ostatni raz, w Kościele, którego tak zagorzale bronią, byli na swojej Komunii Św. O Bogu słyszeli tyle co mają nadrukowane na swoich szalikach, bo oni się czytaniem Biblii męczyć nie będą. A honor to dla nich stawanie w obronie starszego Pana z kotem i facetów w sukienkach. Ale przede wszystkim napierdalanie KOBIET. I hipokryzja po raz kolejny. Bo przed obcym najeźdźcą będą kobiet bronić, ale jak już swój na nie szczuje-to już można je poniżać, bić i gwałcić.

Możecie mówić, że to nie wasza walka, że skończyła się, kiedy Strajk Kobiet, zmienił swoje postulaty. Bo jak zaostrzenie kompromisu-to nie wolno kobiet odbierać praw i możliwości decydowania o sobie. Ale jak już aborcja na życzenie-to chcecie decydować za kobietę.

Możecie czuć się oszukane, bo na początku broniłyśmy tylko kompromisu, a nagle stała się to walka o WIELKIE ZMIANY w kraju i obalenie rządu. I że trzeba było tak od razu. Tylko widzicie, nikt Was nie oszukał! Poglądy Organizacji Strajku Kobiet, były znane od dawna, i nikt nie bronił Wam poszukać, poczytać i się zainteresować.

Że brzydko sie dziewczyny do Hołowni odezwały? Mną też szargają emocje i też odzywam się brzydko. A te kobiety śpią po dwie godziny dziennie, mobilizują szukają pomocy, rozwiązań, nadstawiają karku na sankcje karne w NASZYM IMIENIU! Mają prawo do pomyłek, mają prawo do wkurwu, kiedy przez wiele lat, wszyscy politycy mieli w dupie prawa kobiet, a nagle, kiedy na ulice wyszły wkurwione baby, które zmieniają wszystko-wszyscy chcą na nich zbijać kapitał polityczny. I nie zapominajmy, że Hołownia jeszcze w 2013 roku był przeciwnikiem aborcji! Jasne, że ma prawo zmienić zdanie. Ale ciężko jest ufać komuś, kto jest tak blisko kościoła.

Że to nie czas na szukanie sobie wrogów? Dlatego właśnie, dziewczyny przeprosiły! Bo same Polski nie zmienimy. Bo potrzebujemy sojuszników.

Ty też możesz unosić się honorem, czuć się oszukana. Możesz udawać, że to nie Twoja walka.

Ale mylisz się! To walka nas wszystkich .

O nasze prawa!

O lepszą Polskę!

O rozdzielenie kościoła od Pańśtwa!

O edukację seksualną i dostępną antykoncepcję!

O aborcję na życzenie(w żadnym z cywilizowanych krajów, w którym była edukacja seksualna, dostępna od ręki antykoncepcja i zalegalizowano aborcję-nie wzrósł odsetek aborcji!)

O lepszą edukację!

O obalenie rządu i odsunięcie Kaczyńskiego od jakiejkolwiek władzy!

O szacunek dla WSZYSTKICH!

O ZJEDNOCZENIE narodu, a nie ciągłe podziały!

Każdy, absolutnie każdy z nas znajdzie powód do tego, żeby strajkować.

Więc, jeżeli zależy Ci na swojej wolności, niezależności i szacunku dla siebie i swoich bliskich-to jest też Twoja walka.

Walka o lepsze jutro. Nie było jeszcze nikogo, kto tak poruszyłby i wyprowadził na ulice ludzi.

Tylko razem, jednocząc się możemy zmienić ten kraj.