Walentynki to dzień kiedy chcesz sprawić przyjemność ukochanej osobie. Przecież uszczęśliwiając ją czy jego, widząc uśmiech na jego twarzy- uszczęśliwiasz samą siebie. Możesz opierać się Walentynkom, twierdząc że to komercyjne święto, a Ty nie będziesz napędzać konsumpcjonizmu, ale siłą rzeczy, podświadomie, tego dnia robisz wszystko, żeby sprawić mu przyjemność.
Powiem Wam więcej. W Walentynki każda z nas, marzy o tym, żeby chociaż przez chwilę poczuć się jak za szczenięcych lat. Żeby motyle latały w brzuchu. Żeby on patrzył na Ciebie tym pożerającym Cie wzrokiem. Żeby dzieci w ten dzień były u dziadków, a Wy żebyście mogli zatracić się w sobie. Przypomnieć sobie jak to jest, kiedy romantyzm bierze górę.
Wiem. Wiem że miłość powinniśmy okazywać sobie każdego dnia. Że nie ma znaczenia, czy to Walentynki, dzień Kobiet, czy jej albo jego urodziny. Jednak sami wiecie, że na co dzień to cholernie ciężkie. Dzieci, dom na głowie, stresująca i absorbująca praca. Ciągle w biegu. Brakuje czasu na porządny odpoczynek, więc z automatu wpadamy w rutynę i zapominamy o sobie wzajemnie.
Dlatego właśnie lubię Walentynki. Możemy je zaplanować z wyprzedzeniem. Pozbyć się dzieci, a kiedy chata już będzie wolna, rozpalić zmysły i poupajać się sobą na zapas. Wystarczy dobry film, wino, kolacja przy świecach i wstęp do wieczoru idealnego macie zapewniony.
Do pełni szczęścia brakuje Wam masażu który zrobi Wam Wasza miłość i…pomysłu na prezent dla niego. Standardowy i odwieczny problem. Przecież Twój facet wszystko ma. Ma przecież Ciebie ;) Jednak dlaczego patrzymy na prezent dla faceta, przez pryzmat prezentu dla niego?
A gdyby tak, kupić coś co teoretycznie będzie dla niego, a praktycznie będzie to prezent dla Ciebie…
Takim prezentem są perfumy! Nie powiecie mi przecież, że facet który pachnie Waszym ulubionym zapachem- nie rozpala Waszym zmysłów?! Uwielbiam Szalonego, kiedy wyperfumowany jest moim ulubionym zapachem. Może wtedy mieć na sobie stare robocze ciuchy (ogrodniczki w lecie-mrrr…), może mnie wkurzyć niemiłosiernie. Wystarczy jeden powiew perfum i odlatuje.
Zapach jest językiem, który nie potrzebuje słów. –
-Jacques Polge- Perfumiarz Chanel
Dlatego dzisiaj przygotowałam Wam małą ściągawkę. Trzy moje ulubione zapachy. Teoretycznie zapachy Szalonego, praktycznie moja słabość.
1. Paco Rabanne- 1 Million
źródło zdjęcia: e-glamour.pl
2. Calvin Klein Euphoria Gold
źródło zdjęcia: e-glamour.pl
3. Chanel Allure Home Sport
źródło zdjęcia : e-glamour.pl
Mam dla Was coś jeszcze. Razem ze sklepem E-Glamour, przygotowałam dla Was 5% rabatu na wszystkie zapachy. Wystarczy kliknąć w baner sklepu a tam już dowiecie się jak uzyskać rabat. Udanych zakupów. I zmysłowych doznań ;)
Spieszcie się, rabat jest ważny do 5 lutego!