Odkąd kupiliśmy pierwszy sprzęt ILife, czyli mniej więcej od dwóch lat- dostaję dziesiątki pytań o to, jaki to model, jak działa, jakie ma plusy i minusy i czy polecam. Właśnie kupiliśmy kolejny odkurzacz tej marki i nie mogę odkopać się z pytań. Postanowiłam więc, spisać wszystkie moje odczucia odnośnie tych gadżetów w jednym miejscu. Porównam Wam odkurzacz automatyczny z pionowym i powiem, czy polecam kupić automatycznego mopa. Wypiszę wszystkie plusy i minusy, a później sami zadecydujecie, którego sprzętu naprawdę potrzebujecie i czy warto wydać na niego pieniądze.
Zacznijmy od odkurzacza robota. To odkurzacz ILife A7 i mamy go najdłużej, bo dwa lata. Myślę, że to wystarczający okres czasu, żeby z czystym sumieniem Wam go polecić. Jak każdy sprzęt ma swoje minusy, ale są one bardzo zależne od kilku czynników. I o tym za chwilę.
PLUSY:
-Zdecydowanie jest niezbędnym sprzętem, jeżeli nie lubisz jak Cię coś kłuje w stopy. Ja jestem bardzo wrażliwa, wystarczy byle okruch, jakiś kłak i doprowadza mnie to do szału. Jeszcze kilka lat temu, odkurzałam dom kilka razy dziennie. Cały! Domyślacie się więc, że było to dość uciążliwe. No i jeśli chodzi o odkurzacze to jestem w tym temacie specjalistką. W sensie, jak odkurzacz jest do dupy, nie zbiera, słabo ciągnie-to mnie to irytuje.
-ILife odkurza IDEALNIE. Musi mieć do tego kilka warunków. Ale to jest jakby zasada działania odkurzaczy samojezdnych i trzeba mieć tego świadomość. Czas odkurzenia całej powierzchni, w zależności od metrów, to ok 2 godziny.
-Odkurzacz łączy się z aplikacją, więc to super opcja, żeby puścić sobie odkurzanie, kiedy nie ma nas w domu. Tylko wtedy trzeba pamiętać, żeby pochować dokładnie wszystkie przeszkody, kable czy pozbierać grubsze śmieci. Nie wciągnie ich, a zawinie się i koniec odkurzania, dopóki nie uratujesz gada osobiście z łap pułapki.
-Omija schody, co oznacza, że nie ma obawy, że wam spadnie i rozwali się w drobny mak.
-Według niektórych jeździ chaotycznie. Chociaż jest możliwość zapuszczenia opcji, żeby odkurzał kawałek po kawałku po kolei. Szczerze-nigdy nie zapuszczałam tej opcji, bo uważam, że w opcji chaos jest metoda. Otóż, kiedy jesteśmy w domu, ktoś cały czas między odkurzaczem chodzi i roznosi paprochy z miejsca na miejsce. Zanim odkurzacz dojedzie do najbrudniejszego pomieszczenia, jadąc po kolei, w tym już odkurzonym już jest naniesione. Zauważyłam, że u nas, zwłaszcza kiedy jesteśmy w domu opcja chaos sprawdza się najlepiej.
-Odkąd przeprowadziliśmy się na wykończony piętro, bardzo rzadko zapuszczamy odkurzacz na górze, ponieważ najmłodszy uznaje go za super zabawkę i jeździ sobie na nim. Często też wyłącza, więc odkurzanie jest mało wydajne. Przy małym dziecku najlepiej sprawdza się opcja puszczania odkurzaczy na noc. Jak dla mnie nie jest specjalnie głośny, a na pewno nie na tyle, żeby nas wybudzał ze snu. Ale noszenie bazy albo odkurzacza góra-dół jest irytująca, dlatego robot odkurza nam dół, gdzie przebywamy najmniej, a góre lecimy zwykłym odkurzaczem. Od niedawna pionowym, ale o tym za chwilę.
-Odkurzacz sam wraca do bazy po skończonej u pracy, albo kiedy pada mu bateria. A kiedy zaplącze się w kable, lub wciągnie coś grubszego- dość głośno o tym informuje zatrzymując pracę.
-W zestawie są dodatkowe szczotki i filtry.
-Omija przeszkody, chociaż czasem się od nich odbija.
-Nie testowałam go przy zwierzętach, więc nie powiem Wam jak zachowa się kiedy jakieś zwierzę zostawi NIESPODZIANKĘ. Natomiast mogę podejrzewać, że prędzej rozjeździe i rozniesie po całym domu niż ominie.
-Nie wyrzuca kurzu.
MINUSY:
-Czas baterii. Na jedynym, pełnym ładowaniu, odkurzycie maksymalnie 70m2. Super sprawdzał się u nas, kiedy użytkowaliśmy tylko dół domu)czyli powinien się sprawdzić w przeciętnym mieszkaniu). Teraz nie ma opcji, żebyśmy odkurzyli cały dom na jednym ładowaniu. Są w ogóle takie roboty, które porządnie odkurzą 200m2 na jednym ładowaniu? Piszcie w komentarzach, może komuś przyda się taka informacja.
Ja raczej nie będę kupowała “lepszego” odkurzacza, bardziej myślę żeby kupić drugi taki sam, bo naprawdę świetnie się sprawdza. I po prostu jeden będzie odkurzał dół, drugi górę. Ale jest to opcja na kiedyś i być może do przemyślenia.
-Pojemność pojemnika na śmieci. Jest dość mały. My opróżniamy go co kilka dni. Ale nie mamy w domu zwierzaków. Przy psiaku czy kocie, myślę że trzeba by było robić to po każdym odkurzaniu. Zwłaszcza, że filtry mogłyby się zapchać a wydajność odkurzania spaść.
Czy polecam ten model i czy kupiłabym go drugi raz?
Zdecydowanie tak! Ja naprawdę mam wygórowane standardy jeśli chodzi o czystość podłogi, chociaż mocno z tym walczę. A ten odkurzacz sprząta naprawdę dobrze. Jak przekonacie się za chwilę, są sprzęty które w budżetowej cenie warto kupić, a są takie które nie są tego warte, i to dla mnie strata pieniędzy. Ten odkurzacz zdecydowanie Wam polecam.
To przejdźmy może od razu do drugiego odkurzacza ILife-odkurzacz pionowy ILife H70. To była niespodzianka od męża na dzień kobiet. Marzył mi się od dawna, bo mimo super robota, i tak musicie mieć w domu zwykły odkurzacz. Robot nie wjedzie w każdy kąt, nie odkurzy kanapy, sufitów z pajęczyny czy nie przeleci szybko kuchni, kiedy coś się Wam rozsypie. Mamy w domu poczciwego klasycznego Zelmera na wykończeniu. I mimo super mocy, jest niestety nieporęczny, ciężki, ma krótki kabel, który ciągle trzeba za sobą ciągnąć i gdzieś przepinać. Do tego jest głośny i wyrzuca z siebie tumany kurzu niestety.
Jak już wspomniałam robot został na dole, a górę ostatnio odkurzaliśmy Zelmerem. I tak oto, od kilku tygodni testuję sobie odkurzacz pionowy.
ZALETY:
-Bardzo poręczny i zwrotny. Lekko się nim steruje/kieruje nie przycina się, bardzo szybko i łatwo się skręca, podjeżdża w poszczególne miejsca.
-Nie jest najbardziej lekki, ale też nie jakoś specjalnie ciężki. Mój syn bardzo lubi nim odkurzacz i nie narzeka.
-Ma pojemnik na śmieci, który wystarczy opróżnić i umyć.
-Możecie odpiąć długą rurę i macie mały, kompaktowy sprzęt do którego wepniecie końcówki do wąskich miejsc, czy odkurzania pajęczyn ze szczotką.
W długiej końcówce zamontowane są świecące diody, co ułatwia dostrzeganie paprochów i śmieci(najlepiej sprawdza się to wieczorem bez światła).
-Ma dwie moce ssania. Generalnie świetnie się sprawdza, kiedy szybko chcesz odkurzyć rejony, zebrać coś co właśnie ci się rozsypało.
-Do zestawu dołączony jest kabel do ładowania, dwie dodatkowe końcówki i uchwyt do powieszenia na ścianie.
-Nie wyrzuca kurzu.
MINUSY:
-Słaba moc ssania. Nie jest to najmocniejszy sprzęt. Bardziej taka podręczna zmiotka niż porządny odkurzacz, który ogarnie cały dom. Na słabszej mocy ciągnie średnio(ale wystarczająco żeby obrobić rejony na codzień), lepiej na wyższej. Kiedy odpalam mocniejszy tryb- dwa razy szybciej zużywa się bateria, co za tym idzie, odkurzam mniejszą powierzchnię.
-Słaba bateria. Na trybie lżejszym oblecę 70-90m2. Przy trybie turbo, i dokładnym odkurzaniu raczej nie ma opcji.
I w zasadzie to tylko i aż dwa minusy. Bo wydaje mi się, że jednak znacząco wpływające na funkcjonalność sprzętu. Najważniejsze jeśli chodzi o wybory odkurzacza.
Czy polecam ten model i czy kupiłabym go drugi raz?
I tak i nie. Wszystko zależy czego tak naprawdę szukacie. Jeżeli jakiegoś turbo odkurzacza, którym porządnie posprzątacie dom-to nie jest to sprzęt dla Was. Z drugiej strony, ciężko byłoby się spodziewać po takim budżetowym sprzęcie czegoś turbo ekstra ;) Natomiast, jeżeli szukacie takiej Kaśki, co to Wam na tygodniu pomoże ogarnąć rejony, posłużyły wam zamiast zmiotki, bo będzie podręczna i poręczna- to jak najbardziej. Jakby nie mogę wystawiać tutaj słodko pierdzących laurek, ale nie mogę powiedzieć, że jest to coś bardzo bezużytecznego i szkoda pieniędzy, no nie.
Po prostu, musicie mieć świadomość, że to jest opcja budżetowa i cudów się nie spodziewajcie.
I tutaj dochodzimy do najmniej ulubionego przeze mnie sprzętu, czyli robot mopujący ILife W400. Tego ancymona( nazywamy go Mariolką, a odkurzacz to Maniek-czy Wy też nazywacie swoje sprzęty?) kupił mi mąż, kiedy byłam w ciąży i miał mi pomóc, kiedy czułam się gorzej. Powiem Wam, że już na starcie miałam mieszane uczucia, ale zaraz przekonacie się dlaczego.
PLUSY:
-No i tutaj będzie bardzo ciężko, muszę się bardzo wysilić. Ale na pewno do plusów możemy zaliczyć nawilżenie powietrza w pomieszczeniach. Zwłaszcza w zimie.
-Mop myje podłogę dość skrupulatnie. Ma jedną opcję mopowania, idzie wzdłuż pomieszczenia, a później zawraca i idzie z powrotem, dokładnie obok miejsca które już umył.
-W zestawie są dwie materiałowe szczotki wymienne.
I chyba więcej plusów nie znajdę, chociażbym bardzo się starała…
MINUSY:
-Słaba bateria. Na pełnej baterii mop umyje dwa, dwa i pół pomieszczenia. Myślę, że maksymalnie 30m2. Później do pełnej baterii musi się ładować minimum dwie godziny. Co mnie strasznie irytuje. Bo sam czas mycia też nie jest krótki. Mop chodzi przez około godziny, umyje dwa pokoje, a reszta nadal uwalona. Zanim się naładuje-z brudnych pomieszczeń naniesienie się znów do tych umytych. Bo niestety w moim domu wszyscy jesteśmy non stop aktywni. Dlatego wolę myć szybko podłogę ręcznym mopem.
-Nie ma też opcji puszczenia mopa zdalnie. Czyli nie wyjdziecie na zakupy, nie zabierzecie dziecka na spacer, a w tym czasie mop umyje Wam podłogę, niestety. Co się z tym wiąże. Mop przez godzinę myje podłogę, a w tym czasie cała rodzina chodząc po mieszkaniu roznosi wodę i brud na zmianę.
-Mały pojemnik na wodę. Niestety w trakcie tego niezbyt długiego mycia, musicie wymieniać pojemnik z wodą czystą i brudną.
-Mop również nie wjedzie sam na bazę, kiedy rozładuje mu się bateria. Musicie to zrobić Wy.
-Niedokładne mycie. Mop nie domyje Wam mocniejszych plam. Generalnie to jego mycie to jest bardziej takie przecieranie podłogi z kurzu na mokro. W miejscach które użytkuje cię mniej- jest ok. W kuchni czy jadalni totalnie się nie sprawdza. Co dla mnie jest już problematyczne. Bo ja podłogę myję raz w tygodniu z reguły. Odkurzam nawet kilka razy dziennie, kiedy coś się rozleje przelece od razu ręcznie szmatą. Ale mycie całego domu, to raczej raz w tygodniu. Mop ILife mi w tym niestety nie pomoże- bo ani nie starczy mu baterii na cały dom, ani nie domyje dokładnie podłogi.
No i cały cykl mycia trwa zbyt długo jak dla mnie. Bo odkurzacz puszczam sobie w trakcie sprzątania, i sprząta mi latając pod nogami bez problemu. Z mopem już tak nie zrobię. Dla mnie mop jest bezużyteczny w tym momencie.
-Po skończonym myciu, należy umyć i wysuszyć szczotkę, oraz opróżnić pojemnik z brudnej wody. Inaczej Wam się zaśmierdzi. Ani to plus ani minus jak dla mnie, ale wiele osób na forach uznaje to za minus(że im się materiałowa szczotka zaśmierdziała) . No ja mam wymagania co do takiego mopa, ale jednak żeby się sam mył i suszył to nie wymagam ;)
Czy polecam ten model i czy kupiłabym go drugi raz?
Czy polecam? Raczej nie. I absolutnie nie kupiłabym go drugi raz. Z ręką na sercu, puściłam go może z dziesięć razy odkąd go mamy. A jest z nami już prawie dwa lata. Częściej puszcza go mój mąż, ale mam wrażenie, że puszcza go tylko żeby się nie kurzył i żeby nie było, że kasa w błoto.
I to jest moje największe rozczarowanie, jeśli chodzi o sprzęty ILife, bo był również najdroższym. Nie kupiłabym go drugi raz, absolutnie! Wolałabym w tej cenie kupić porządny mop parowy.
Jakby nie powinnam mieć większych zastrzeżeń, bo mam świadomość że to budżetowy sprzęt i na rynku nie ma raczej nic w podobnej jakości (samo wykonanie, czy podzespoły są naprawdę dobre!). Mimo wszystko nie spełnia moich oczekiwań. Bo od takiego robota, który ma mi w domu ułatwiać i pomagać, oczekuje, że po pierwsze dobrze umyje podłogę. Po drugie, sam będzie podjeżdżał na bazę gdzie wymieni wodę w dozowniku. No i że kiedy będzie kończyła się bateria, sam pojedzie się ładować.
Takie sprzęty na rynku oczywiście już są, ale ich cena już nie jest budżetową. Jestem ciekawa, jakie Wy macie doświadczenia z budżetowymi sprzętami do sprzątania domu. Czy kupiliście coś co okazało się petardą, a czego raczej byście nie polecili? Może ktoś szuka właśnie odkurzacza, czy mopa i pomożecie mu w wyborze. A sama chętnie poczytam różne doświadczenia w tym temacie.