Chociaż lato w pełni, pogoda za oknem iście jesienna. Naszło mnie więc na coś pysznego, rozgrzewającego, co mogę sobie sączyć z ulubionego kubka, przez cały dzień, pod cieplutkim kocem. Padło na zupę dyniową oczywiście! Wprawdzie to jeszcze nie “sezon na dynie w pełni”, ale już pomału pojawia się na targach czy w niektórych sklepach. To dobrze, bo ja wyciągnęłam ostatni zapas dyni z zamrażalki, a już mam ochotę na ciasto dyniowe.
Kremowa, gęsta i delikatnie ostra. Rozgrzewająca w chłodniejsze dni. Bardzo smaczna, zdrowa i małokaloryczna:) Do dyni przekonywałam się opornie. Z zupą miałam problem, szukając idealnego smaku. I znalazłam. Chociaż , mam jeszcze kilka przepisów które kuszą do wypróbowania;)
Składniki:
1 średnia dynia hokkaido (to te mniejsze i twardsze), ale można użyć zwykłej olbrzymiej
1 cebula
2 ząbki czosnku
mała marchewka
mała pietruszka
seler
2 ziemniaki
oliwa z oliwek
pestki dyni albo migdały w płatkach
drobny szczypiorek
Przyprawy:
sól, pieprz, 2 liście laurowe, 3 ziela angielskie, bulion drobiowy, szczypta kurkumy, szczypta curry, słodka papryka
Wszystkie warzywa obieramy i kroimy w kostkę. Kształt i wielkość niespecjalnie ma znaczenie bo wszystkie warzywa i tak skończą zmiksowane. Warzywa wrzucamy na rozgrzaną patelnie, podsmażamy na oliwie z oliwek. Kiedy już się zrumienią, przekładamy do głębszego garnka, zalewamy bulionem, doprawiamy przyprawami i gotujemy do miękkości warzyw. Wyławiamy liście i ziele. Sprawdzamy smak, i jeszcze ewentualnie doprawiamy według uznania. Odlewamy trochę bulionu, w razie gdyby krem po zmiksowaniu okazał się za rzadki. Jeśli konsystencja będzie za gęsta , dolewamy bulion. Miksujemy i gotowe! Podajemy z podprażonymi na złoto, na suchej patelni migdałami albo pestkami z dyni, i drobnym szczypiorkiem. Pestki można zastąpić grzankami, i kleksem śmietany.