Wrzesień zbliża się wielkimi krokami. Razem z nim, zbliża się dzień kiedy pozbędę się młodego z domu. Zerówka go przygarnie, a ja wreszcie odsapnę kilka godzin dziennie. Jednak zanim to nastąpi, mam kilka problemów ze szkołą związanych.
Wyprawka. Tą faktyczną, kredki, zeszyty, czy co tam się dziecku kupuje, kompletnie się nie przejmuje. Kupie później. Na to mam czas, a i kosztować będzie grosze. Mam większy problem. Szafa mojego syna.
Pęka w szwach. Serio, młody ciuchów ma od cholery. Ale… wszystko niszczy z prędkością światła! Segregowałam, odkładałam, goniłam do przebierania. Na nic moje prośby i groźby. Nic co młody ma w szafie do wyjścia w miejsca publiczne się nie nadaje. O ile na dziury w kolanach mogę naszyć modne ostatnio łaty, o tyle plam z lodów czekoladowych nie spiorę niczym!
Dlatego też, czas przewertować internety w poszukiwaniu promocji wszelakich, dzięki czemu nie zbankrutuje ubierając młodego do szkoły na wrzesień. A potrzebujemy wszystkiego!
Koszulki to chyba najbardziej potrzebny element garderoby. Codziennie do zmiany, potrzebuję chyba więc…boszzz….całej tony koszulek! Czyli im taniej tym lepiej!
39 zł 15,60 zł TUTAJ
39 zł 17,55 zł TUTAJ
39 zł 21,45 zł TUTAJ
Zaczynam liczyć ile mi tego trzeba i…zaczyna boleć mnie głowa! Bo to że ja te szmatki kupić muszę to jedno. To że kieszeń mocno mnie zaboli to drugie. Ale to, że oczami wyobraźni widzę, jak mój syn niszczy te kolejne szmaty, przy drugim, czy trzecim użyciu to rzecz najważniejsza. Serio, nie mam już siły.
Tak sobie ostatnio pomyślałam, że może zacząć go stylizować na fana muzyki rockowej? Wiecie, wszystko na czarno. Rodzina mnie wyklnie, sąsiedzi zaczną podejrzewać o satanizm, ale przynajmniej zatrzymam proceder niszczenia ubrań. Bo na czarnym nie widać nie? ;)
Bluza 39 zł TUTAJ
Spodnie dresowe 2pack 79 zł TUTAJ
Tenisówki 79 zł 44,50 zł TUTAJ
Serio, ja już nie mam siły ani pomysłów, w jaki sposób nauczyć młodego dbania o ciuchy. Wiem. To chłopak. Oni tak mają. Nie pomaga fakt, że mieszkamy na zadupiu. Dookoła pełno błota, wody, smarów w garażu…Ja to wszystko wiem. Ale jak przychodzi do ubierania młodego, to dostaje białej gorączki!
Ostatnio pojechaliśmy na lody. Tak, te za trzy dychy(!!!). Proszę po raz milion ósmy, żeby nie brał lodów czekoladowych. Wszystkie, absolutnie wszystkie smaki jestem w stanie sprać. Tylko nie czekoladowe! Trzy sekundy później, ostatnia wyjściowa bluzka młodego wygląda jak po spotkaniu z wiadrem czekoladowych lodów. Poczekałam aż zje lody do końca. Wytarłam dziób chusteczką. Ściągnęłam koszulkę, przewróciłam na lewą stronę, założyłam tył na przód i poprosiłam żeby zbytnio nie zbliżał się do ludzi. Coby nie załapali że dziecko wygląda jak sierota. Bluzka poplamiona to jeszcze tył na przód, lewa na prawa.
Tak. Trzy sekundy później, obcy chłopczyk pytał swojego taty, dlaczego moje dziecko ma źle ubraną koszulkę.
Lajf is brutal.
A ja potrzebuję studni bez dna, pełnej nowych ciuchów, miliona wygranego w totka, super ekstra środka piorącego, albo współpracy z firmą która będzie ubierała mojego syna. Ktoś? Coś? ;)
Comments
Kasia
19/08/2015
Ja polecam spodnie dresowe z Decathlonu :) Rok temu kupiłam bodajże 6 par i 5 z nich dotrwało do końca roku szkolnego bez ani jednej dziury (a te jedne to podarły się tylko dlatego, że młody wywinął orła na betonie). I co najlepsze – płaciłam za nie 9,99 zł, bo akurat była promocja. Bez promocji są po niecałe 20 zł
Karolina Kościelecka
19/08/2015
Mydełko odplamiające dr Beckmann albo dr Reiner (jedna chwała). Daje radę z większością plam. :)
Szalonooka
19/08/2015
Mój syn jest odporny na te środki ;)
Mój mały świat
19/08/2015
Kochana ja całe okres przedszkolno zerówkowego niszczenia ubrań przeszłam w miarę bezboleśnie dzięki SH naprawdę przynajmniej mnie głowa nie bolała że znowu coś zniszczone/poplamione/do wyrzucenia Polecam
Szalonooka
19/08/2015
Niestety ale ja chyba nie potrafię szukać, szperać, wygrzebywać. Rzadko zdarza mi się upolowac coś fajnego.
Adrian Bysiak
17/07/2015
Buhahahahaha, rozbieraj się – będzie kolacja !
Justyna Rolka
16/07/2015
Wyprawka szkolna to trudna sprawa…u mnie króluje faza żłobka, ale niedawno synek się oburzył, ze nie ma batmana na skarpetkach, więc powoli szykuje się na armagedon:)
Szalonooka
19/08/2015
Nooo ja mam taki armagedon co rano. I co tydzień średnio zmienia się postać z bajki :D
WspolczesnaMP
15/07/2015
U nas problem są buty dla Pierworodnego, bo potrafi zedrzeć czuby w jedno popołudnie (zjeżdżając ze zjeżdżalni hamuje butami…). Po tygodniu potrafi mieć dziurę… Mam nadzieję, że w tym roku będzie bardziej łaskawy.
Ven
15/07/2015
W życiu bym nie wpadła na to, że można opisać to, co opisałaś w taki sposób, że ja, nie matka, nie siedząca w temacie, nie interesująca się tematem i robiąca wszystko, by takich tematów blisko mnie nie było, śmiała się jak głupia czytając ten tekst hahaha! NIe tylko chłopaki mają do tego tendencję. Ja byłam słodką dziewczynką w słodkich sukienusiach. Które zawsze kilka minut po założeniu musiałam czymś upieprzyć, albo się przewrócić, albo potargać! Moje kolana i całe ręce i nogi wyglądały jak po wojnie, dokładnie wiedziałam, ile mam siniaków, zadrapań, blizn i ran! W dodatku strasznie szybko rosłam, więc wiesz. Moi rodzice mieli ze mną to samo, co Ty masz z synem haha. Niestety pomysłów nie mam żadnych, mogłam jedynie pocieszyć, że byłam taka sama! A wyrosłam na… pasjonatkę mody i schludnego wizerunku oO. Więc Twój syn też z tego wyrośnie. Kiedyś na pewno :D.
Szalonooka
15/07/2015
No powiem Ci, że skoro Ty mu taką przyszłość wróżysz, to ja już zacieram rączki i zaczynam robić miejsce w szafie na projekty swojego syna :D\nA tak serio, fajnie że spodobał Ci się tekst, mimo że nie jesteś matką ;) Nigdy nie chciałam targetować swojego bloga pod konkretną grupę. Nawet teksty staram się pisać tak, że nawet jeśli pisza w konkretnym temacie, są jednak przyswajalne dla wszystkich ;)
Ven
15/07/2015
Spoczko, czytam Cię od dawna i bardzo lubię, także tego! Twój styl jest bardzo lekki i przyswajalny, poza tym masz bardzo ciekawy i pozytywny punkt widzenia, a ja takie osoby uwielbiam!
Szalonooka
15/07/2015
Czy to jest ten moment w którym wyznajemy sobie miłość? ;)
Ven
15/07/2015
*Chwila zastanowienia* widziałam dużo filmów, chyba tak!
Szalonooka
15/07/2015
Hahaha :D No tak, filmy dużo uczą. Ja na przykład nauczyłam się angielskiego ;)
Ven
15/07/2015
Piona, ja też! W szkole nie nauczyłam się niczego.