Kiedy byłam mała wszystko wydawało mi się łatwiejsze. Może inaczej. Życie ludzi dorosłych było z perspektywy dziecka znacznie łatwiejsze. Kiedy byłam mała dokładnie wiedziałam, jaką kobietą kiedyś zostanę. Wiedziałam, bo ze świata dorosłych chłonęłam to co miało w sobie najwięcej mocy. Od zawsze czułam bardziej…
Kiedy jesteś małą dziewczynką i bawisz się ze swoimi lalkami w dom, doskonale wiesz jak ten dom będzie wyglądał. Z jednej strony chłoniesz to co Cię otacza, twój dom rodzinny, domy Twoich małych przyjaciółek. Z drugiej jednak, dom dla lalek wypełniasz swoimi marzeniami i ideałami, które w Twoim przekonaniu, przekonaniu tej małej dziewczynki- w przyszłości spełnisz i którym sprostasz.
Pamiętam z dzieciństwa piękną kobietę. Bardzo chciałam nią zostać. Byłam w niej zakochana do szaleństwa! Każdego ranka, wstawała bladym świtem, jeszcze przed wszystkimi. Misternie układała włosy i starannie nakładała makijaż. Zawsze miała pomalowane na czerwono paznokcie. Pamiętam jak zaciągając się oparami lakieru do paznokci, marzyłam o dniu, kiedy sama będę mogła malować swoje paznokcie na co dzień na legalu, a nie potajemnie i na chwilę kolorowym mazakiem, albo markerem. Pamiętam szminkę, którą malowała usta. Dzisiaj nie przypomnę sobie odcienia, ale za to doskonale pamiętam jej zapach. Zapach szminki, którą każdego ranka, przed wyjściem do pracy, zostawiała mi pieczątkę na policzku posyłając szybkiego całusa. A później rozcierała ją kciukiem…
Pamiętam jak jej dom o poranku pachniał świeżo zmieloną i zaparzoną kawą. Taką prosto z młynka. Uwielbiałam moment, kiedy twarde ziarna kawy, pod moimi malutkimi raczkami zamieniały się w pył, którego aromatu nie można nie kochać. Wtedy zupełnie nie rozumiałam, dlaczego dorośli ludzie piją tak namiętnie kawę, ale wydawało mi się, że to własnie przez ten zapach.
Pamiętam, jak wracając ze szkoły, już na schodach, szukałam znajomych zapachów jej kuchni. Czasem udały się gołąbki, a czasem zaskakiwała mnie ciastem. Najcudowniej było, kiedy zdążyłam na moment przygotowań i mogłam razem z nią delektować się kolejnymi etapami wyrabiania pyszności i dodawania, najcudowniejszych aromatów świata-imbiru, cynamonu, wanilii, skórki pomarańczy. Do dzisiaj nie mogę się nadziwić, skąd w odrobinie pyłku zapach, którego moc, jest w stanie przyciągnąć pół osiedla moich koleżanek i kolegów. Zawsze śmiała się, że musi robić podwójną porcję-jedną dla domowników, drugą dla moich kolegów.
Pamiętam, że zawsze mi jej było mało. Wystarczyło, że była bok, czułam jej zapach, a od razu czułam się bezpieczniejsza. Uwielbiałam spędzać z nią każdą minutę, ale moja szkoła, jej praca, domowe obowiązki zupełnie na to nie pozwalały. Wyczekiwałam więc zawsze weekendów, ferii zimowych albo wakacji, bo wtedy mogła być tylko dla mnie. Tak na 100%.
Jej dom zawsze pachniał świeżymi kwiatami, a zapach jej perfum unosił się w każdym kącie domu. Nie wiem czy tak już nią przesiąkł, czy może po prostu to był zapach, który przywoływałam bo kojarzył mi się właśnie z nią i z tym miejscem.
To ona sprawiła, że w małej dziewczynce, którą kiedyś byłam, urosło pragnienie, żeby stać się kimś, kim ona była wtedy dla mnie.
Idealną mamą.
Nie było łatwo. Na każdym kroku, jak każda mama napotykam miliony przeszkód. Moje dziecko nie jest mną z dzieciństwa, a ja, chociaż bardzo bym chciała nie jestem już beztroskim dzieckiem, a muszę być odpowiedzialnym dorosłym człowiekiem. Nie mam pojęcia, co będzie wspomniał za kilkanaście lat mój syn i czy te wspomnienia, będą się różniły od moich. Ale postanowiłam, że przeniosę do jego dzieciństwa trochę swoich wspomnień, które mają moc sprawiania przyjemności. Tylko może troszkę je ulepszę.
Bo już na początek, postanowiłam, że będę ze swoim dzieckiem spędzała jak najwięcej czasu. Że dorosłość mi zupełnie w tym nie przeszkodzi. Że zrobię wszystko, żeby sprawiać frajdę temu małemu człowiekowi i przekazać mu wartości, które kiedyś on przekaże swoim dzieciom. I chociaż uwielbiam być atrakcyjną kobieta i każdego ranka nakładam makijaż, chociaż w moim salonie zawsze znajdą się świeże kwiaty i pięknie unosi się zapach olejków eterycznych, to…chyba nigdy nie pozbędę się swojego wewnętrznego dziecka i do końca życia będę szaloną matką, która do basenu będzie skakała na bombę, a jak zostanie wyzwana na pojedynek, to stoczy wojnę na poduszki. Taką która będzie robiła eksperymenty z sody i ulubione babeczki z czekoladą. Taką, która weźmie za rękę i pokaże świat.
A wiecie co najbardziej lubię w byciu mamą?
Wakacje!
I nie, wcale nie chodzi o wakacje od dziecka. Nie, wcale nie chodzi o wakacje od obowiązków, odrabiania lekcji, sprzątania, gotowania. Pamiętam jak uwielbiałam wakacje jako dziecko, kiedy mogłam spędzić czas z mamą. Ona była wtedy zupełnie inna. Wtedy nie rozumiałam czemu, ale pamiętam zapach wsi, na którą jeździliśmy do babci. Zapach piasku palonego słońcem i jej włosów smaganych wiatrem, kiedy jeździliśmy nad jezioro. Pamiętam jej uśmiech i całe dnie spędzane RAZEM. Dzisiaj wiem, i rozumiem, bo z perspektywy mamy, dzieciństwo wygląda zupełnie inaczej. Jest praca, są obowiązki i pragnienie, żeby dziecku poświęcić jak najwięcej czasu, bo wiesz, że tego potrzebuje. Niestety nie zawsze się da.
W wakacje życie płynie inaczej. Wolniej. Bardziej. Mocniej. W wakacje, widzisz w swoim dziecku rzeczy, których nie masz czasu zauważyć w ciągu zabieganego dnia. W wakacje wciąż kocham zapach palonego słońcem piasku i włosów smaganych wiatrem. Tylko dzisiaj ten wiatr smaga moje włosy, bo to ja jestem mamą. I kocham ten błysk i spokój w oczach mojego dziecka, kiedy cały dzień nie robię zupełnie nic. Kiedy nie ma “nie teraz”, “później”, “za chwilkę”. Kiedy możesz chłonąć ze swoim dzieckiem otaczające życie i świat tak na pełnej petardzie.
I chociaż czasem mi nie wyjdzie, czasem się pogubię ze zmęczenia. To zawsze będę pamiętała o tym, że to ja tworzę swojemu dziecku najpiękniejsze wspomnienia z dzieciństwa i to ja teraz, rysuje w jego głowie autorytety mamy, żony i kobiety. Kobiety, którą będzie pamiętał i wspominał do końca życia.
I jestem za ten obraz odpowiedzialna…
Do odkrywania mocy zapachu w życiu zainspirowała mnie marka Coccolino wprowadzająca na rynek nową linię płynów do płukania tkanin Coccolino Intense. Pamiętacie tę markę i misia? Teraz możecie wygrać produkty Coccolino Intense oraz cudownego misia Coccolino w moim konkursie. Wypatrujcie go na Facebooku już jutro!