Gdyby nie fakt, że mam w domu dziecko, nie wiem czy wracałabym do wielu smaków z dzieciństwa. Jednak w domu jest młody, a ja chcę zafundować mu wspomnienia podobne do moich. Może nie wszystkie, ale jeżeli chodzi o kulinaria, to sami wiecie ile takich smaków tli się w Waszych wspomnieniach.
Z tymi smakami z dzieciństwa, zazwyczaj jest tak, że kiedy sobie o nich przypomnimy, dosłownie czujemy na podniebieniu te wszystkie wariactwa. Problem polega na tym, że kiedy zaczynami odtwarzać przepisy z dzieciństwa, nie smakują one już tak samo i następuje lekkie rozczarowanie. To normalne, a powodów jest kilka.
Po pierwsze nasze kubki smakowe zmieniają się na przestrzeni lat. Inaczej odczuwamy te same walory smakowe. Dojrzewamy, wyrabiamy je sobie, czasem coś przestaje nam smakować, a czasem po godzinach smakowania danej potrawy zmienia ona się zupełnie w coś nowego, nieodkrytego na naszym podniebieniu.
Jest jeszcze coś. Te same produkty, używane niegdyś przez nasze mamy i babki, dzisiaj smakują zupełnie inaczej! Przetwarzane i modyfikowane produkty, półprodukty, dodawanie ulepszaczy, chęć oszczędzania przez producentów sprawiła, że zmieniła się receptura wielu produktów. Ja mam na to tylko jedną radę. Staram się używać takich marek, które nie zawiodły mnie od lat. Być może są czasem droższe, od ich konkurencyjnych odpowiedników, jednak ich smak pozostaje nadal niezmieniony i taki jaki zapamiętałam z dzieciństwa.
I tak będzie w przypadku szyszek, o których opowiadałam młodemu przez dłuższy czas i które w końcu postanowiłam z nim zrobić. Dzisiaj, jeżeli będziecie bardzo kreatywni możecie sysunie zrobić z masy krówkowej, z różnych gatunków czekolad na przykład. Kiedyś przepis był jeden -krówki i masło. O ile masło to masło, jeszcze tak bardzo nie zmieni nam smaku, o tyle krówki mogą być tylko jedne! I nie jest to post sponsorowany, a jedynie wielki sentyment do marki Solidarność, która od lat nie zmienia składu swoich flagowych produktów , w tym krówek. Uwielbiam krówki, ale wiadomo ile mają w sobie cukru. sięgam więc po nie rzadko, ale kiedy już się skusze, to tylko po te jedne. Wszystkie inne to beznadziejne podróby!
Szyszki z krówek – smaki dzieciństwa
Składniki:
- ok 30 dag krówek
- 1/3 kostki masła
- ryż preparowany
- opcjonalnie czekolada
Nie ma tu żadnej większej filozofii. Krówki wrzucamy do garnka razem z masłem i mieszamy, aż się rozpuszczą i uzyskamy jednolita konsystencję. Dosypujemy ryż i mieszamy. Ja wsypywałam ryz na oko. Od Was zależy czy szyszki będą miały w sobie więcej masy, czy tez mniej.
Formowanie szyszek, jest świetną zabawą dla Waszych pociech. Młody przynajmniej miał nieziemną frajdę. Jak każde dziecko uwielbia ubrudzić sobie łapki. Jednak ryż musi delikatnie przestygnąć, żebyście nie poparzyli sobie rąk, to po pierwsze. Po drugie, dlatego, że przestudzony, łatwiej się skleja i łatwiej formować szyszki. zbyt ciepły rozpada się w rękach i klei bardziej do dłoni niż do siebie.
Na koniec możemy końcówki szyszek zanurzać w rozpuszczonej w kąpieli wodnej czekoladzie.
\
Krówki z Solidarności kupicie w sklepach Centrum. W marketach nie spotkałam się z nimi, a tylko z tańszymi i niestety gorszymi odpowiednikami. Natomiast ryż preparowany znalazłam w Tesco. Na dziel z chipsami i orzeszkami.
A jakie są Twoje smaki? Może przypomnisz mi coś o czym już zapomniałam i będę mogła, pokazać młodemu kolejny fajny przepis? :)
Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeżeli go udostępnisz. Możesz też polubić ten post, albo zostawić komentarz. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie będzie to mały dowód docenienia mojej pracy ;)