Każdy je robi! Wszyscy się buntują, że to bez sensu. Że przecież możesz zmiany w swoim życiu, wprowadzić o każdej porze roku. Że to bardziej moda niż faktyczna chęć zmian. A guzik prawda! Z psychologicznego punktu widzenia, początek nowego roku, jest najlepszym okresem do zmian w życiu!
postanowienia noworoczne
Teoretycznie faktycznie, zmiany w swoim życiu możesz zacząć wprowadzać o każdej porze roku. Możesz się przeprowadzić i zmienić pracę, możesz zacząć dietę, odchudzanie i zmiany w żywieniu. Możesz zacząć kurs, szkolenie, studia. Możesz ruszyć ze swoim biznesem albo zacząć spełniać marzenia czy doskonalić swoje pasje. Możesz wszystko i kiedy tylko najdzie Cie ochota.

Postanowienia noworoczne.

Praktycznie jednak, doskonale wiesz, że zawsze kiedy zaplanujesz cokolwiek, wyznaczasz sobie termin realizacji tego postanowienia. Plan musi być. Ile razy słyszałeś odchudzam się do poniedziałku ? No właśnie. Termin realizacji planu, to rzecz bardzo ważna, ponieważ wtedy przygotowujemy się psychicznie do tego, żeby zacząć realizować plany, które zazwyczaj wiążą się ze strachem przed porażką. Przed zmianą emocji. Które wiążą się ze zwiększonym wysiłkiem psychicznym a też i fizycznym.

Dlatego właśnie początek nowego roku to czas idealny. Grudzień to szaleństwo przygotowań do świąt i zamknięcia roku nie tylko w domach ale też w firmach. Doskonale wiecie jak ten okres wypompowuje psychicznie i fizycznie. Każdy tylko wygląda, żeby za rogiem pojawił się nowy rok, kiedy to będziemy mogli odetchnąć, odpocząć i skupić się na nowych fascynujących projektach, które pochłoną nas przez kolejny rok.

Podobnie jest z wszelkimi dietami i chęcią zadbania o swoje ciało i figurę. Największa motywacja pojawia się początkiem nowego roku, kiedy to dosłownie pękamy z przejedzenia po świąteczno-noworocznym obżarstwie. To dlatego właśnie, nasz organizm wręcz domaga się detoksu i zmiany w żywieniu.

Dlatego właśnie co roku, sentymentalnie wspominamy miniony rok i planujemy z rozmachem kolejny. I do tej pory ja co roku planowałam każdy przyszły rok. Do tej pory jednak były to plany totalnie nie przemyślane i  dzisiaj mogę szczerze powiedzieć nie moje. O czym czytaliście  w TYM poście. Marzyłam o rzeczach nie do zrealizowania przeze mnie. I co roku moje podsumowania kończyły się fiaskiem i totalną porażką. Cały bilans roku kończyłam na wielkim minusie.

Co mnie czeka w przyszłym roku?

Dzisiaj wiem, że planowanie sensu nie ma. Wiem, wyżej napisałam, że nowy rok to dobry czas. I podtrzymuje to zdanie. Jednak zamiast planowania, od jakiegoś czasu wolę stawiać sobie cele! Realne cele, które wiem, że jestem w stanie osiągnąć.

Kiedy pod koniec zeszłego roku jechałam z Szalonym samochodem, poczułam zew natury, powiew świeżości czy inną cudomyślną mgiełkę. Nagle pomyślałam, ze rok 2015 będzie rokiem przełomowym. To nawet nie była myśl, to była pewność, że ta się stanie. Pojęcia nie wiedziałam, jak ten rok się potoczy, ale miałam przekonanie, że moje cele i działania przyniosą zamierzony skutek.

Pierwszy raz w życiu wiedziałam w którą stronę chce iść. I szłam tą drogą. Wytyczyłam sobie ścieżkę. I stąpałam po niej aż do dzisiaj. Popełniłam jeden błąd. Pierwsze pół roku, spędziłam na upewnianiu samej siebie, że dobrze robię. Że jestem dobra w tym co robię i że mi się uda. I dlatego to pierwsze pół roku bardzo pomału zaliczałam kolejne cele. Dzisiaj mam wrażenie, ze wsiadłam na Rollercoaster i że już nikt nie jest w stanie mnie zatrzymać.

Przez ostatni rok nauczyłam się więcej, niż przez resztę swojego życia. Dzięki blogowaniu i temu co robię okołoblogowo posiadłam tyle umiejętności, że nie wiem, czy gdyby nie przymus ich doskonalenia na potrzeby bloga, kiedykolwiek bym je szkoliła.

Przez ostatni rok nauczyłam się więc ogarniać wordpressa, robić dobrej jakości zdjęcia raczej średnim aparatem i obrabiać je w kiepskim programie. Nauczyłam się montować krótkometrażowe filmiki z serii Stop Motion na potrzeby aplikacji Vine. Co sprawia mi coraz większą frajdę i satysfakcję, tym bardziej kiedy mam zlecenia na komercyjną produkcję takich filmików od marek. Moje umiejętności ogarniania social mediów i marketingu internetowego są na mistrzowskim poziomie. Dzięki czemu pracodawcy sami zgłaszają się do mnie z propozycją pracy.

To niesamowite ile można nauczyć się prowadząc bloga. Niesamowite jest ile można osiągnąć jeżeli ma się pasję, jeżeli robi się to co się kocha i ma się w sobie determinację, żeby stale robić to lepiej.

Wielu wydaje się, że żeby wybić się ze swoim blogiem trzeba mieć szczęście i plecy. Nie Kochani. Żeby wybić się gdziekolwiek i jakikolwiek sposób należy bardzo ciężko pracować i inwestować. Trzeba ciągle starać się być lepszym w tym co się robi. Blog jest Twoją marką, o którą musisz dbać.  Tuta podobnie jak z każdym innym interesem, jeżeli nie ma w Tobie pasji i determinacji, żebym coś osiągnąć prędzej czy później się poddasz, albo zginiesz wśród innych przeciętniaków. Brutalne ale prawdziwe.

Moje cele na kolejny rok są bardzo ambitne. Już przestałam się bać i zastanawiać co będzie jeśli się nie uda. Już wiem, że się uda. Jedyne czego może mi zabraknąć to czasu. Więc jeśli znajdziecie maszynę do naginania czasoprzestrzenie to dajcie znać ;)

Moja rada na nadchodzący nowy rok? Otaczajcie się ludźmi, którzy robią w życiu rzeczy które kochacie. Inspirujecie się od nich i motywujcie. Tylko oni będą popychać Was do tego, żebyście działali. Tylko oni nie powiedzą Wam- to bez sensu, po co to robisz?!  Tylko oni będą Was rozumieli i wspierali. To oni nauczą Was najwięcej.

Niech nadchodzący rok będzie dla Was taki, jaki sobie wymyślicie. Niech spełnią się Wasze cele i niech na Waszej drodze nie stają ludzie, którzy nie uwierzyli w siebie, więc Wam podcinać będą skrzydła. Nie poddawajcie się i walczcie o swoje szczęście. Bo warto!

Tego życzę Wam ja z moimi chłopakami- współtwórcami mojego szczęścia <3

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeżeli go udostępnisz. Możesz też polubić ten post, albo zostawić komentarz. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie będzie to mały dowód docenienia mojej pracy ;)