Chyba nikogo już nie dziwi wszechobecność hejterów. Są dosłownie wszędzie. Każdy mniejszy lub większy portal, strona internetowa blog czy fanpage, musi się liczyć z tym, że prędzej czy później pojawią się na nim chwasty.
Tak chwasty, bo tak nazywam hejterów. Nic przydatnego, panoszy się tam gdzie nikt go nie potrzebuje, jak nie wyplewisz rozrasta się, a później bardzo trudno wytępić. Zasada jest dokładnie taka sama, jak w przypadku pielęgnacji przydomowego ogródka. Jeżeli chcesz wyhodować coś pięknego, przydatnego, smacznego, musisz o to zadbać. Plewiąc przede wszystkim chwasty.
Żeby Twoje miejsce w sieci było fajne, żeby ludzie do niego wracali musi być przyjazne. Chociaż zależy jaką strategie obierasz. Taplanie się w jadzie hejterów, to też jakiś pomysł na promocję. Ludzie też wracają. Tyle tylko, że nie dla Ciebie, a po to, żeby sprawdzić kto i komu dał w zęby.
Jeżeli więc założysz, że chcesz przyciągać ludzi samą sobą, żeby wracali pośmiać się , poszukać inspiracji, informacji, lub zwyczajnie po ludzku pogadać, musisz zadbać o to, żeby Twoja strona takim miejscem się stała. Wbrew pozorom to bardzo proste jest.
Kiedy w maju na spotkaniu Geek Girl Carots wstępowałam jako prelegentka, zadano mi pytanie jak radzę sobie z hejterami, odpowiedziałam że ich plewię jeszcze w zarodku. Dokładnie tak robię. Jeżeli jesteś moim stałym czytelnikiem, wiesz że nawet jeżeli nasz epoglądy skrajnie się różnią. Zawsze możemy o tym porozmawiać. Na poziomie. Wiesz, że nie ma u mnie złośliwości, zawiści i chamstwa. Zwyczajnie sobie na to nie pozwalam. Banuje każdego najmniejszego trola. Nie dlatego, że nie toleruje chamskiej krytyki, nie dlatego, że nie lubię być obrażana. Dlatego, że nienawiść rodzi nienawiść.
To bardzo proste. Jeżeli pozwole sobie na chociażby jedną krople nienawiści, za chwilę pojawi się ktoś, kto będzie chciał tą krople wytrzeć. Pojawią się kolejni i kolejni, a na blogu czy Facebooku wybuchnie afera. Bo tacy trole, bardzo często, nawet najspokojniejszego człowieka potrafią wyprowadzić z równowagi. I robią to z największą przyjemnością. Sączą jad, dawkując sobie rozkosz.
Afery są sposobem na fejm. Udostępniane dalej, sprawią, że pół blogosfery będzie o Tobie mówiło. Tylko czy naprawdę chcesz, by mówiono w taki sposób?
Kiedy wczoraj Dorota Zawadzka udostępniła mój kolejny post, liczyłam się z tym, że pojawią się hejterzy. Zawsze trzeba się z tym liczyć. Lata praktykowania internetów, nauczyły mnie totalnej znieczulicy w stosunku do takich ludzi. Jeżeli więc chcesz blogować, albo też uprawiać w jakikolwiek inny sposób internetową zabawę, też musisz nauczyć się totalnej ignorancji na takie zachowania.
Jednak to co zaobserwowałam wczoraj u Zawadzkiej, sprawiło, że więcej do niej nie wrócę. Nie dlatego, że nie chcę być krytykowana. Dlatego, że to miejsce jakiś czas temu, przestało być źródłem merytorycznej wiedzy i dyskusji. Pani Dorota mam wrażenie, specjalnie i z premedytacją wpuściła na swój Fanpage hejterów, żeby Ci nabijali jej zasięgi. To hejterzy są główną atrakcją FB Super Niani. Stwierdzam to z wielką przykrością. Niestety tez, mam wrażenie, że Pani Dorota nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji.
Ogródek zapuszczony, to taki, do którego nie chce się wchodzić. Jest nie tylko brzydki, ale z czasem robi się jałowy. To miejsce, w którym mimo usilnych starań, nic więcej nie wyrośnie. Jeżeli więc, nie zadbacie o swoje miejsca w sieci, i nie będziecie ich pielęgnować plewiąc hejterów, prędzej czy później pozostaną po Was zgliszcza.
Nie bójcie się używać banów, od tego są.
Wybór należy do Was.
Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeżeli go udostępnisz. Możesz też polubić ten post, albo zostawić komentarz. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie będzie to mały dowód docenienia mojej pracy ;)
Comments
Konrad Błaszak – Kondux
11/08/2015
Prawda, z hejterami nie ma co się pieścić. Trzeba pielić i tyle ;)
Magda Szczesliva
11/08/2015
o. widzę, że mamy podobne podejście do wylewania żólci na blogach ;-)\n\nja duszę ataki w zarodku, bo wychodze z zalozenia, że tworze miejsce, w ktorym chce sie czuc dobrze i nie ma miejsca u mnie na strzelanie z d.upy w moja strone. jest natomiast miejsce na konstruktywna krytyke, chociaz przyznaje, ze z tym niektorzy maja jednak problem.\na jesli chodzi o profil p.Doroty Zawadzkiej – ja mysle, ze ona zwyczajnie nie ogarnia juz tego skupiska ludzi, ktorzy wokol niej sie zebrali a przekroj jest przez wszystkie klasy spoleczne, iloraze inteligencji i stopnie kultury. I przegapila moment, w ktorym moglaby sprobowac walczyc o poziom dyskusji. Co ciekawe: na Madrych Rodzicach, na profilu kilkukrotnie wiekszym, admin jest w stanie wylapac hejting i nie ma skrupulow, aby banowac hejterow. Da sie? Da sie :-)
Aga z www.makeonewish.pl
11/08/2015
zgadzam się!! a sama w zyciu kieruje sie zasada, jak nie chce powiedziec czegos madrego lub milego to po prostu milczę. po co pluc jadem? to nigdy nikomu na dobre nie wyszło
Ven
11/08/2015
Tak, tak, tak! Tępić hejt i zgryźliwość! Tacy ludzie specjalnie wchodzą na rożne strony i blogi no i oczywiście szukają dziury w całym, norma. Ale chyba gorsza rzeczą od „penisowe, straszne, beznadziejne” (chciałam uniknąć wulgaryzmów HAHAHAHAH) jest taki mega długi komentarz, w którym hejter-znawca podaje milion argumentów, dlaczego uważa ze ten blog/strona/praca jest do kitu. Takich to normalnie usuwać i banować od razu, niestety dużo osób wdaje sie z nimi w dyskusje, bo niby w konentarzu nie ma za dużo chamstwa i wszystko jest napisane ładnie. Ale kipi jadem i złośliwościami bardziej niż taki prosty hejt z bluzgami.
Monika Kilijańska
11/08/2015
Podchodząc do sprawy ogrodniczo – regularne pielenie daje dobre efekty. Bo chwasty rosną szybciej niż uprawy i to, co zasiejemy, potrafią zagłuszyć.
Szalonooka
11/08/2015
Dokładnie tak jest, patrząc na mój zarośnięty przydomowy ogródek ;) Wiesz te upały ;)
Monika Kilijańska
11/08/2015
Wiem, rozumem, przybijam piątkę. Wczoraj szukałam gdzie zasadziłam zeszłoroczne truskawki ;)
Gosia „Świat Recenzji”
11/08/2015
100% się zgadzam, ja też plewię chwasty w zarodku :D
Szalonooka
10/08/2015
Spoko ;) Ja serio myślałam że masz pomysł na ślimaki w moim ogródku :P
Monika Kilijańska
11/08/2015
Tak zupełnie nie na temat i serio – ślimaki boją się suchości. Podobno wystarczy naokoło grządki wysypać suchą trawę lub popiół np. z grilla i nie wejdą. Nie testowałam jeszcze, bo w tym roku to nie ślimaki, a sarny zjadły mi pole kapusty :D
Szalonooka
11/08/2015
Podobnie i u mnie, większym problemem okazały się…kozy :D
Szalonooka
10/08/2015
Chwasty chronią przed ślimakami? Serio? Ale tak SERIO? :D Bo w moim ogródku ślimaków od cholery :D