Na pewno większość z Was widziała już nie jeden taki Fanpage. Treści są dwuznaczne. Zdjęcia dzieci- ot normalne. Opisy jednak dalekie są od normalności. “Seksowne płody”, “Najseksowniejsze dzieci do 1-go roku życia”, ” Seksowne 3,4, 5 latki”. To tylko garstka tego co się tworzy w sieci.
Granica seksualności- gdzie jest?
W pierwszej chwili pomyślałam- pedofile! No bo kto inny zachwyca małymi dziećmi nazywając je seksownymi? Seks i małe dziecko wykluczają się z natury. Nikomu normalnemu do głowy takie połączenie nie przyjdzie do głowy. Więc kto inny jak nie pedofil zakłada taką stronę?
Co Twoje dziecko robi w sieci?
Wydaje nam się że mamy kontrolę nad swoimi dziećmi. Zresztą, co im może grozić, kiedy siedzą w drugim pokoju. Grają na komputerze, a my mamy ciszę i spokój. My tak. W sieci jednak wre.
Bo kiedy takie małolat przegląda internet, natrafia na całą masę różnych stron. W tym blogów. Nie chcę tutaj generalizować, jednak wyobraźcie sobie małe dziewczynki, które czytają blogi popularnych szafiarek. Widziałyście blogi początkujących młodych blogerek?
Niejednokrotnie mają po kilka, maksymalnie kilkanaście lat. Wyzywające ubrania, makijaż i wyszukane, seksowne właśnie pozy przy robieniu selfie czy sesji na bloga. Myślę, że tutaj właśnie, swój początek mają owe Fanpage. Inne dzieci z zazdrości, nudów, bądź dla “beki” tworzą takie Fanpage żeby się pośmiać, ośmieszyć innych. A może i wszystko na raz.
Jak to dobrze, że moja mama jest wyluzowana i rozumie cel takich stron.
Przyzwolenie rodziców. Podejrzewam, że sporadyczna ich głupota. Bo nie wierzę w to, że wszystkie matki są tak głupie i kompletnie nie widzą problemu w stronie pt. ” Najseksowniejsze płody” ?! Myślę że widzą jeden koniec kija, ten który przedstawił dzieciak, że dla śmiechu, że dla jaj. Zapominają że kij ma dwa końce i po drugiej stronie siedzi pedofil, który tylko czeka na takie strony…
Tak więc tym dzieciom wydaje się że mogą wszystko w internecie. Że są bezkarne bo są dziećmi, że nikt ich nie znajdzie bo jak? Już w wieku kilku, kilkunastu lat nie znają granic. Żadnych.
Cyberprzemoc- proszę bardzo!
Zabawa seksem i seksualnością- a kto mi zabroni?!
Przyzwolenie społeczeństwa.
Skoro rodzice tych dzieci nie widzą w tym nic złego, nie mają pojęcia co wyprawiają ich dzieci albo nie chcą wiedzieć- bo święty spokój najważniejszy- my jako społeczeństwo mamy obowiązek walczyć z głupota zalewającą internet. Młodsze pokolenie to nasza przyszłość. Ja chromolę taką przyszłość! Nie pozwolę, żeby moje dziecko wychowywało się we wszechogarniającej głupocie. Świata nie zbawimy, ale pozostawiając takie i podobne strony bez reakcji, dajemy ciche przyzwolenie na tworzenie kolejnych podobnych a z czasem coraz gorszych. Facebook na razie nie reaguje, na razie nie widzi w tym nic złego. Według administratorów te strony nie zawierają treści naruszające normy… Mało tego w jednej z dyskusji w tym temacie, mi osobiście zarzucono brak dystansu.
Gdzie dystans, gdzie poczucie bezpieczeństwa i normy etyczne?
Nie bądźcie obojętni. Zgłaszajcie takie strony do usunięcia. Na razie Facebook odrzuca wszelkie apele, ale internet nie raz już pokazał że w grupie siła. Im nas więcej, tym większa siła perswazji!
Wiem, że wiele z Was wrzuca zdjęcia swoich dzieci do sieci. To też pada jako argument przemawiający za tymi stronami. Że matki same wystawiają swoje dzieci na niebezpieczeństwo. Nie mi to oceniać. Sama nie upubliczniam zdjęć mojego dziecka. Jednak żaden to dla mnie argument. Że internet pełen jest zdjęć wrzuconych przez Was mamy i każdy może je sobie kopiować. Nie może, ale to już temat na osobny wpis- na temat własności intelektualnej. Nie możemy popadać ze skrajności w skrajność. Są pewne granice i te, w tym konkretnym przypadku zostały przekroczone. Jednak jestem zdania, że o bezpieczeństwo naszych dzieci należy dbać. Także chroniąc ich wizerunek. Nigdy nie wiesz, kto wejdzie na Twój profil, kto pobierze zdjęcia Twoich dzieci i jaki użytek z nich zrobi…
A na koniec historia prawdziwa.
Jakieś dziesięć lat temu, córka znajomych(8 lat) dość często serfowała w sieci. Parę razy jej tata zwrócił uwagę na jej aktywność ja jednych z czatów. W pierwszej chwili te rozmowy nie wzbudzały podejrzeń- ot zwykłe ploty z kumpelami. Po jakimś czasie jego uwagę przykuły rozmowy z jedną konkretną osobą. Chłopak w wieku jedenastu lat jak podawał. Po dochodzeniu okazało się że po drugiej stronie siedział czterdziestolatek…
Jesteś pewien że wiesz co Twoje dziecko robi w internecie?
Może faktycznie mam do sprawy za mało dystansu…