Blogowe eventy, to tego typu imprezy, na które powinien jeździć każdy bloger, poważnie myślący o tworzeniu dobrych treści w internecie. Nie tylko dlatego, że to kompendium merytorycznej wiedzy i doświadczeń najlepszych w branży. To przede wszystkim najlepszy sposób na poznanie wielu fantastycznych ludzi, którzy tak jak Ty kochają blogować. Wyobraź sobie kilkuset blogerów w jednym miejscu- to musi być świetna impreza!
Kiedy w tamtym roku zarejestrowałam się na Blog Conference Poznań, zupełnie nie wiedziałam co mnie czeka. To była pierwsza tego rodzaju impreza blogowa, na która pojechałam. Nie bardzo wiedziałam kto organizuje konferencje i czy cokolwiek z niej wyniosę. Wtedy liczyło się dla mnie najbardziej to, żeby wreszcie poznać w realu tych wszystkich ludzi, z którymi każdego dnia spędzałam całe godziny w internecie.
Pojechałam i…przepadłam. Na miejscu byłam już dzień przed konferencją, poznałam cały zespół i jako że nie miałam innej alternatywy zakasałam ręce do roboty i pomogłam w przygotowaniach. I tak pomagałam przez całą konferencję. Wyjechałam z Poznania pełna emocji, naładowana pozytywna energią do działania i takim fajnym poczuciem, że przez przypadek, miałam przyjemność być po trosze częścią czegoś mega fajnego. Co oczywiście nakręcało mnie jeszcze bardziej.
Kiedy więc jakiś czas później, dostałam propozycję, żeby oficjalnie dołączyć do zespołu i pomóc organizować kolejna, drugą edycję-nie zastanawiałam się ani przez sekundę. I tutaj znowu, pojęcia zielonego nie miałam na co się porywam i co mnie czeka. Ale w zasadzie czemu nie?
Ostatnie dwa lata blogowania, nauczyły mnie wiele. Nauczyły mnie przede wszystkim tego, że warto próbować wszystkiego. Że każda nowa przygoda, nowa sytuacja, uczy nas czegoś innego. I że zawsze warto, ponieważ z każdej lekcji ,wynosimy jakąś wartość dodaną na przyszłość.
Nigdy nie miałam do czynienia z organizacją eventów, a tym bardziej konferencji dla ponad pięciuset osób! Dlatego też nie mogłam doczekać się organizacji i efektów finalnych. A te przerosły moje oczekiwana.
Nie powiem momentami było ciężko. Ja w Rzeszowie, część ekipy w Poznaniu, Warszawie i Wrocławiu. Każdego dnia robiliśmy burze mózgów w sieci. Walczyliśmy razem przez kilka długich miesięcy, i trzy dni samej konferencji. I powiem Wam jedno. Wielki szacun dla Ilony i Piotra i Elwiry i Radka za zeszłoroczną edycję! Doprawdy nie wiem, jak w zeszłym roku ogarnęli w czwórkę, sami, konferencję dla trzystu osób i to na takim poziomie organizacyjnym.
Zupełnie inaczej ogląda się efekty finalne, ocenia, wystawia recenzje, kiedy nie zna się szczegółów organizacyjnych. Dla mnie już w tamtym roku, konferencja była wielkim sukcesem organizatorów. Po tegorocznej edycji, w której i ja maczałam swoje paluchy, wiem, że zrobić konferencję dla tylu osób, będąc porozrzucanym po całej Polsce zespołem, to jak planować swój własny ślub i wesele z drugiego końca świata, a jego efekty zobaczyć stawiając się na własnym weselu. Misja niemalże niemożliwa, a nam się udało!
I nie są to tylko moje subiektywne odczucia. Czytam dziesiątki recenzji i wiem, że było warto. Mam przekonanie, że fajnie jest robić coś dla innych, nawet tylko dla własnej satysfakcji.
Przez ten rok przygotowań do Blog Conference Poznań odbyłam kilka nowych lekcji, jestem mądrzejsza o kilka nowych doświadczeń. Poznałam dziesiątki fantastycznych ludzi, ale przede wszystkim trafiłam do najlepszego zespołu ever! Zespół ludzi pełnych pasji, z którymi dogadujemy się bez słów, którzy potrafią zakasać rękawy i z którymi wspólnie mieliśmy jeden cel-zrobić ta imprezę najlepiej jak tylko potrafimy. Udało się a ja jestem dumna ze swojej ekipy i już nie mogę doczekać się przygotowań do kolejnej edycji, bo nasze głowy parują od nowych pomysłów!
Za rok spotykamy się znowu w gronie najlepszych, i mogę Wam zagwarantować że będzie jeszcze lepiej, jeszcze mocniej i załatwimy tego samego DJ’a na afterparty! To była noc!
No dobra może nie jesteśmy normalni, ale widać wyraźnie, że trafił swój na swego ;)
To jest ten moment, kiedy bardzo chciałam podziękować.
Przede wszystkim mojej ekipie Ania i Marcin, Paweł, Marcin, Janek, Ilona i Piotr, Elwira i Radek, Maciek– za zaufanie, wsparcie, grę zespołową i każdą głupawkę. Za niezapomniane chwile, które zostaną z nami na zawsze i które nadal wspólnie będziemy tworzyć. Nie wyobrażam sobie, pracy z innym zespołem. I wiem, że było ciężko, bo był to nas pierwszy wspólny rok razem. Pierwsze kroki, gdzie uczyliśmy się pracy przy organizacji tego eventu i siebie nawzajem. W przyszłym roku będzie z górki. A nie, wróć. W przyszłym roku będzie jeszcze więcej pracy ;)
Wolontariuszom, bez których bylibyśmy z robotą fizyczną w czarnej dupie. Tak całkiem serio. Bez słodzenia. Zrobiliście mega robotę. Przyszliście pomóc, a weszliście w rolę zespołu z pełna determinacją i powerem do pracy. Fajnie poznawać młodych ludzi, który potrafią się tak angażować. Nie wiem co będziecie robić w życiu, ale mam nadzieje, że będą to same fajne rzeczy. No i że spotkamy się za rok. Wielkie dzięki!
Mojemu mężowi, za wyrozumiałość. Bo wsparcie rodziny, w chwilach stresu, dedlinów jest najważniejsze. A ja, jak nikt inny mogę na takie wsparcie liczyć.
Sponsorom, bez których zwyczajnie konferencji by nie było. I jeżeli ktoś twierdzi, że taka konferencja powinna odbywać się bez sponsorów, a jednocześnie wymaga większej sali z klima, cateringu i innych atrakcji – nie ma pojęcia o czym mówi.
I jeszcze raz Ani, która była jednocześnie zaangażowana w organizację i naszym oficjalnym fotografem. I to jej zdjęcia widzieliście na jesieni w sensualnej sesji, ze mną w roli głównej, i to własnie ona jest autorem fotorelacji z Blog Conference Poznań.
I taka puenta na koniec. Róbcie w życiu to co kochacie, otaczajcie się ludźmi pozytywnie nakręconymi, którzy rozumieją Waszą pasję. I nigdy, ale to absolutnie nigdy się nie poddawajcie!
To co, widzimy się za rok? ;)