Kiedy zostajesz rodzicem, bez względu na to co sobie obiecasz, zawsze snujesz plany na przyszłość Twojego dziecka. Oczywiście jest to przyszłość wspaniała. Kariera, kupa kasy, szczęście i Ty. Dumna jak paw matka.

109H

Nie będę Was oszukiwała, że ja takich planów nie snułam. A jakże! Oczami wyobraźni, niemalże od pierwszych dni młodego wiedziałam, że to będzie wielki człowiek. Mądry jest, inteligencja po mamusi. No dobra, po tatusiu tez. I ten spryt. I uparty jest. Będzie dążył do celu. Jak nic stworzony do wielkich rzeczy.

Do tego piękny jest. Przystojniacha znaczy się. Potrafi zaczarować uśmiechem. A jak na zdjęciach wychodzi… Prawie jak ja. Fotogeniczny taki że hej!  Wiecie już do czego dążę?

Kiedy byłam mała, jak każda dziewczynka chciałam być aktorką, modelką i w ogóle jakąś tam super star. Wiecie, zdjęcia, wywiady, kupa kasy. Życie jak w Madrycie. Plany planami, a życie swoje. Dopiero teraz zaczynam odkrywać to, że faktycznie na zdjęciach wychodzę całkiem nieźle. Ale dla mnie to już za późno. Biznes jest bezlitosny. Za stara jestem na takie zabawy. Natomiast mam ładnego syna…

Przez bardzo długi czas, broniłam się przed publikowaniem wizerunku młodego. Wiecie o tym doskonale. Jednak wiedziałam, że foto modeling dopadnie nas prędzej czy później. Nie da się za długo takiego piękna ukrywać. No matkę oszukasz, ojca oszukasz, przeznaczenia nie oszukasz. Dlatego od jakiegoś czasu przygotowywałam się na tę batalię, którą przyjdzie mi z młodym stoczyć.

I dzisiaj nadszedł ten dzień. W zasadzie to wczoraj, kiedy młody wrócił ze szkoły z tatą i oznajmili, że dnia następnego w szkole będzie fotograf.

-Pani powiedziała, żeby młodego ubrać elegancko-oznajmił Szalony-powiedziałem jej, że on codziennie jest elegancki.

 W zasadzie nie skłamał. Nie widziała Pani młodego, jak po powrocie ze szkoły, sam się przebiera i buszuje koło domu, w klapkach i skarpetach, albo puchówce i sandałach. W każdym razie, zwlekłam się mimo wszytko dzisiaj z rana, żeby młodemu koszule wyprasować. Wszak o jego przyszłą karierę się rozchodziło.

Prasowałam te koszulę i oczami wyobraźni widziałam jego twarz w reklamie slipek Armaniego albo perfum CKlaina. Te miliony na jego koncie. Życie w luksusie. Pomyślałam, że mogę się tak poświęcać. Prasować, zawozić na zajęcia, na castingi i na inne zdjęcia. Pikuś.

Młody do szkoły poszedł, po drodze z sadu zabierając jabłko, bo Pani kazała przynieść. Jednak to jabłko kluczową rolę w dniu dzisiejszym rozegrało, dlatego o nim wspominam. Przez cały dzień zastanawiałam się czy mój syn stanie na wysokości zadania. Wiecie, piękny uśmiech, błysk w oku, poza niczym z pierwszych stron Vogue.

Pojechałam po młodego, wiedząc, że scenariusz jest tylko jeden.

-Przykro mi. Syn nie chciał z nami stanąć do zdjęcia- usłyszałam od wychowawczyni.

Kompletnie mnie to nie zdziwiło. Cały on. Uparta przekora. Jak wszyscy na zdjęciu, to jego tam na bank nie będzie. Ba! On będzie miała idealną wymówkę, żeby na tym zdjęciu nie być!

-Dlaczego nie chciałeś stanąć do zdjęcia- zapytałam więc młodego

-Jadłem mamo jabłko, które Pani kazała przynieść do szkoły

Tak o to właśnie, wychowawczyni ze szkoły mojego dziecka, zaprzepaściła szansę na karierę młodego. Czar prysł, marzenia poszły się paść. Stracone szanse. No cóż. Albo nauka foto modelingu albo wpajanie zdrowych nawyków.

Tak sobie jednak myślę. Jabłko. Jabłko kojarzy mi się z Darwinem….wielkie rzeczy jednak jeszcze przed nim ;)

A Wy jakie macie plany na przyszłość swoich dzieci?

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeżeli go udostępnisz. Możesz też polubić ten post, albo zostawić komentarz. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie będzie to mały dowód docenienia mojej pracy ;)