No dobra rodzice zerówkowiczów, chyba mamy problem? Ja ostatnio raczej do polityki się nie wtrącam. Guzik mi to daje, po za stratą nerwów. Ale kiedy polityka wkracza w moje życie prywatne, rozpieprzając cały system i ma to daleko w dupie, to ciężko się nie odezwać.

school-543041_1920

Nie byłam za posyłaniem dzieciaków do szkoły w wieku 6 lat. Ja i wszyscy moi znajomi poszliśmy do szkoły w wieku lat 7. Pokończyliśmy szkoły w wieku który i tak nie dawał nam odpowiedniej wiedzy i mądrości życiowej do startu w dorosłe życie. Z dzisiejszą młodzieżą jest jeszcze gorzej mam wrażenie. Z małymi wyjątkami rzecz jasna, ale one nie mogą tutaj stanowić o całej reszcie młodzieży.

Wysyłanie tych dzieciaków rok wcześniej w dorosłe życie, jest dla mnie śmieszne. I chociaż jeszcze tak, tych już dorosłych mi nie szkoda, bo są dzisiaj kompletnie nie nauczeni pracy i wszystko im się należy, więc kopniak roboczy na start może tylko przyspieszyć dojrzewanie do dorosłości. O tyle tych maluchów, którym według mnie, jednak odbiera się ten rok dzieciństwa- już mi szkoda. I być może mówię to jako bardziej emocjonalna matka, bardziej emocjonalnego dziecka. Ale tak czuję. Zresztą widzę, jakie problemy mam z młodym i jego koncentracją przy nauce.

Ciul z tym. Wprowadzono ustawę. Nie miałam wyjścia. Młody do zerówki poszedł, pierwszą klasę mogłam odroczyć. Chociaż alternatywa kiblowania mojego dziecka, na moje własne życzenie w zerówce, jest dla mnie śmieszna. Równie dobrze mogłam posłać go do zerówki rok później.

Młody od września poszedł do zerówki. Od września miał iść do pierwszej klasy, ale od nowego roku już nie musi. Bo sobie PiS upierdolił, że postawi na głowie cały system. Ot tak, bo zmiany być muszą. I o ile nie chce komentować całej reszty ustaw podpisywanych w środku nocy, jak złodzieje szabrujący, żeby im nikt przypadkiem nie przeszkodził i nie nakrył na okradaniu porządnych obywateli. O tyle tej ustawy, cofnięcia obowiązku szkolnego sześciolatków się kuźwa nie da!

Że zmiany w ciągu kilku lat całego sytemu szkolnictwa to kolejne koszta, a nasz budżet podobno nie wyrabia- to jedno. Ale w jakiej formie ta ustawa weszła w życie to jest jakaś parodia!

Kiblujący zerówkowicz.

Teraz to rodzice decydują, czy dziecko pójdzie do szkoły w wieku sześciu, czy siedmiu lat. I teoretycznie, wreszcie mamy tu coś do powiedzenia, wreszcie dano mam realny wybór! Juhu! Chwalmy nasz obecny rząd! Praktycznie, rocznik mojego syna i ten młodszy będzie miał przekichane. Bo ustawa weszła w życie już od tego roku szkolnego. Czyli teoretycznie, dzieci które już są w zerówce i w roku 2015 były już objęte obowiązkiem szkolnym, od 2016 nie są.

Rodzice nie mają pojęcia co robić. Miotają się między swoimi uczuciami. Że to jednak jeszcze małe dzieci i kurcze to jednak rok dłużej mogłyby się więcej bawić, niż siedzieć przy szlaczkach, literkach i czytankach. Z drugiej jednak strony, kiblować już w zerówce? Skoro poszedł do zerówki, niech już idzie dalej. I teoretycznie jest to niezły wybór, bo wszystko wskazuje na to, że takich dzieci, nie będzie tak dużo w pierwszych klasach . W związku z czym, nauka, wychowanie przez nauczycieli przynosiłoby lepszy efekt, niż w grupie  docelowo planowanej.

Ale to rodzi kolejny problem. W większości małych podmiejskich szkół, takich jak moja, liczba pierwszaków może być zbyt mała do utworzenia klasy pierwszej. W związku z czym, będę musiała dowozić dziecko do innej szkoły, oddalonej dużo dalej.

Ale to nic. Ponieważ te dzieci, które zostaną jednak w zerówce, też będą miały przechlapane. Po pierwsze przedszkola będą przepełnione jeszcze bardziej. O czym rząd zdaje się, kompletnie nie pomyślał. Kto i w jaki sposób będzie sprawował odpowiednia opiekę nad naszymi dziećmi?

Nie wiem. Kompletnie nie wiem, co mam zrobić. Mój syn teoretycznie jeszcze nie jest gotowy na przesiadywanie nad lekcjami, ja chyba też. Praktycznie, nie uśmiecha mi się go zostawiać w zerówce. Drugi rok z rzędu w zerówce? To z założenia już jest śmieszne. A fakt, że grupa, do której będzie chodził będzie jeszcze liczniejsza, też mnie do tego nie zachęca. A jeśli zdecyduje się, na pierwszą klasę i taka nie zostanie u nas utworzona, dowożenie młodego dalej skomplikuje nasze życie. Bez dwóch zdań.

Dziękuję Ci Panie Prezydencie. Dziękuję Ci Pani Premier. I wszyscy którzy klepnęliście tą ustawę. Bez wątpienia, mieliście na celu dobro mojego dziecka, jego kolegów i ich rodzin….Tak jakby nie można było, tych zmian wprowadzić od kolejnego rocznika. Bez chaosu, bez zamieszania, bez komplikacji. Bez tupania nóżką, na już.

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeżeli go udostępnisz. Możesz też polubić ten post, albo zostawić komentarz. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie będzie to mały dowód docenienia mojej pracy ;)