Słyszałam w życiu wiele bzdur, wiele plotek i dziwnych teorii na różne tematy. Ale wszelkie zabobony, gusła, przesądy i domniemania na temat wychowania dzieci wprawiają mnie często nie tyle w rozbawienie, co często w osłupienie. Czasem się zastanawiam skąd Ci rodzice czerpią wiedzę, informację i przestaje mnie dziwić fakt, że zamiast u lekarza, dzieci leczą w internecie, skoro wierzą w opętanie dzieci bajką Hello Kitty czy Harrym Potterem, na podstawie plotek i przeinaczonych informacji.Czy znasz prawdziwą historię powstania Hello Kitty?

historia powstania hello kitty

Nie mam córki i nigdy w życiu nie miałam styczności z bajką o różowym kotku bez ust. Za to mam syna, który jest fanem czarodzieja w okularach z Hogwartu. Sama zresztą, wiele lat temu przeczytałam wszystkie książki o Harrym, a teraz namiętnie z dzieckiem urządzam filmowe wieczory przy Harrym Potterze. I o ile zaraz do tematu Hello Kitty dojdziemy o tyle w Harrym Potterze nie dopatrzyłam się ani grama treści, które miały by świadczyć o złym wpływie na nasze potomstwo. Powód jest jeden. Nie wierzę w żadne duchy, czary, magię, opętania, machanie różdżką, nawet na potrzeby szukania źródła wody. I chyba tutaj tkwi cały problem, i tutaj zaczynają się problemy ze wspomnianymi bajkami i im podobnymi.

Ludzie wierzą w duchy, różnego rodzaju złe moce, tylko dlatego że się boją się czegoś co jest niewytłumaczalne, czego nie są w stanie pojąć i wytłumaczyć w sposób racjonalny. Dlatego właśnie przypisują dziwnym sytuacjom, zbiegom okoliczności nadprzyrodzone moce, które….nie istnieją! Podobnie jest z bajkami.

Demonizowanie słodkiego kotka od zawsze było dla mnie dość zabawne a nawet kuriozalne. Sprawa nigdy mnie nie dotyczyła, więc nie zagłębiałam się w temat, ale kiedy na jednej z grup przeczytałam TĄ historię:

Opadła mi szczęka. Ta historia nie tylko krąży po internecie, ale jest także przekazywana na wielu sympozjach duchownych , jako przestroga i argument, do przekonywania swoich parafian, do zaprzestania kultu Hello Kitty i jej podobnych bajek. I wbrew pozorom, nie zdziwiło mnie, że ktoś może wierzyć w podobne historie. Ludzie wierzą w takie bzdury, że się scyzoryk w kieszeni otwiera. Począwszy od plotek na temat znajomych, obcych, osób publicznych, skończywszy na opowieściach jak domowymi sposobami, albo przeterminowanymi sterydami leczyć u dziecka przewlekły duszący kaszel. Nie zdziwi mnie już nic. Ale zwrócił moją uwagę fragment, w którym autorka dumnie przyznaje się, że poświęciła swój czas i sporo czytała o Hello Kitty. Wywołałam nawet dyskusję na ten temat u siebie na prywatnym profilu, gdzie moi znajomi byli podobnie zadziwieni. I wtedy właśnie wpadłam na pomysł, że i ja poświecę odrobinę swojego czasu i sprawdzę, jak głęboko trzeba przeszperać internet, żeby doszukać się odrobiny faktów na temat tej bajki.

Przyznam szczerze, że spodziewałam się kilku godzinnego reesearchu. Okazało się jednak, że już na pierwszych stronach wyszukiwarki w googlu, można znaleźć informacje na temat podchodzenia bajki, sposobu powstania teorii o rzekomym okultystycznym wpływie na dzieci a nawet artykuł teologa, który tę teorię obala!

Prawdziwa historia powstania Hello Kitty;

  • Postać Hello Kitty stworzyła projektantka Yuko Shimizu w roku 1974 na zamówienie japońskiej spółki Sanrio, której celem było stworzeniem postaci materializującej politykę komunikacji międzyludzkiej. W skrócie klient miał identyfikować się z maskotką, która miała przekazywać jego emocje. A emocje jak wiemy bywają skrajnie różnie, od uśmiechu, radości, przez smutek, zadumę. To dlatego kotek nie ma ust. Kiedy na niego popatrzysz, bez względu na targające Tobą emocje, masz mieć poczucie, że maskotka przeżywa je razem z Tobą. Tylko tyle i aż tyle.

  • Teoria o demonicznym wpływie Hello Kitty na dzieci, powstała przez portal Scaryforkids, który zbiera różne straszne historie w internecie, mające na celu przestraszenie, wywołanie szoku wśród dzieci. Jednak sam portal na swojej stronie pisze, że historie te niekoniecznie są prawdziwe…Ktoś wymyślił historię kotka bez ust na potrzeby portalu. I przyznać muszę, że musiał mieć fantazję, bo sama nie wpadłabym na podobną bajeczkę.

Zamiast doszukiwać się problemu tak gdzie go nie ma, zamiast wierzyć w plotki, niepotwierdzone informacje, należy się zastanowić chyba nad tym, jakie wartości przekazujemy swoim dzieciom. Wiara w zabobony i gusła? Wiara w stek bzdur wymyślonych przez ludzi internetu na potrzeby komercji? A gdzie wiara w ludzi, w dobro, w miłość, w radość? Gdzie szukanie pozytywów w życiu?

Teoretycznie nie powinno mnie interesować w co wierzą inni. I nie interesuje. Dopóki te wierzenia nie mają wpływu na moje życie. I może nie bezpośrednio, ale bajki o rzekomym wpływie okultystycznym miały wpływ na życie jednej z mojej koleżanek. I ja słyszałam o podobnych sytuacjach, gdzieś w świecie, a nawet w Polsce. Ale wkładałam je na półkę z podobnymi baśniami, jak ta o opętanym kotku bez ust. Jednak okazuje się, że faktycznie, w Polsce, w XXI wieku, w cywilizowanym kraju w jednym z największych miast w Polsce, ktoś zakazał przychodzić dzieciom w ubraniach z motywem Hello Kitty. Tak.

Nie przeszkadzają nikomu bajki gdzie głównym motywem jest przemoc, wojny, strzelanie, zabijanie. Przeszkadza świat fantastyczny, kolorowy, wymyślony, ale rozbudzający wyobraźnię. I kotek. Różowy. Bardzo ludziom przeszkadza.

Dokąd zmierzasz świecie?