Od kilku, guzik z pętelką! Od połowy listopada tworzę, wymyślam, planuję Święta. Moje i Twoje. Żeby było ładnie. Żeby było przytulnie. I żeby nie było zbyt dużym kosztem. Najlepiej jeszcze, żeby wszystko tak zorganizować, żeby zrobiło się samo. A Ty w Wigilie zasiądziesz z całą rodziną do stołu i będziesz cieszyła się chwilą. Wszyscy będą pięknie wystrojeni, będą się do siebie uśmiechać, nucić wspólnie kolędy w blasku choinki, a za oknem będzie prószył śnieg. Brzmi jak reklama Coca Coli?

post

Kilka dni temu robiłam pierogi. Nie, chwila. To nie było robienie, a raczej lepienie pierogów. To była istna produkcja. Leciałam taśmowo, jak na najlepszych halach produkcyjnych.  Z tym, że nie tych polskich a chińskich. Wiecie, miliony małych rączej uwijających się w ukropie i robiących na akord. Im więcej zrobisz, tym więcej zarobisz.  Tyle tylko, że nikt mi za te pierogi nie zapłaci. A szkoda, zarobiłabym z pińć stówek tego dnia, bo były i ruskie i z kapustą i uszka na dokładkę. Pół zamrażalnika pierogów!

Kiedy późnym wieczorem, padłam na kanapę z lampką wina w łapie, pękałam z dumy. Sama z siebie. Że zaplanowałam zrobić to dziadostwo, całkiem smaczne skądinąd-ale pracochłonne, dużo wcześniej. Że będzie pysznie, cokolwiek by się nie stało i jedna robota mniej w dzień Wigilii. I kiedy tak siedziałam i pękałam z dumy, na ekranie rozbłysły reklamy. Jasne że same świąteczne!

Jedna Pani, taka piękna. Długie nogi, wąska talia, szczupła sylwetka. Perfekcyjny make up, idealny manicure, włos prosto z pod mojej nowej wypasionej lokówki. Uśmiechnięta od ucha do ucha. Szczęśliwa i pięknie pięknaśna zasiadła z lubym do stołu. Luby równie pikny i uroczy. Nic tylko w ramkę i na ścianę.

W kolejnej reklamie rodzina od samego rana tryskała humorem i energią. Rzecz jasna jakiś produkt im w tym pomógł. Ale te uśmiechy proszę Państwa! No ciężko się nie uśmiechać, kiedy podłoga lśni od czystości. Można z niej jeść, mimo, że pod domu biega pies i dwa koty. To jest wyzwanie! Za oknem widok jakich mało-idealna zima! Nic tylko przed śniadaniem iść lepić bałwana. I idą. W samych swetrach w renifery i szalikach w śnieżynki. Wyglądają sweeetaśnie. Śmieją się, szczęśliwi są jak cholera.

Dlaczego Twoje Święta, nie będą wyglądać jak z reklamy Coca Coli?

Na deser szklany ekran serwuje mi reklamę Coca Coli. Przez lata ją uwielbiałam. Co z tego, że reklama. Co z tego,  że przekaz jest perswazyjny. Święta bez Coca Coli to nie to samo przecież! Grunt, że jest tak pięknie, że się chce oglądać. Nie masz odruchu wymiotnego i od razu nie zmieniasz kanału. No nie zmieniałam. Cała lata nie zmieniałam. Chłonęłam tą całą atmosferę, nastrajając się całymi tygodniami. Przygotowywałam się do dnia kiedy…

…kiedy to ze zmęczenia padam na pysk! Nie ma znaczenia w którym domu zaczynam Wigilię. Wszystko z zegarkiem w ręku. Obliczone co do minuty. Do każdego trzeba zdążyć. Ale co tam taki maraton. Przygotowania Świąt, to jest dopiero. Przecież te milion osiemset dań, które MUSZĄ być na stole, a które później w połowie lądują w koszu, samo się nie zrobi.

Kiedy już jakimś cudem, z jęzorem na brodzie dobrniesz do finiszu przygotowań, jak ja po całym dniu lepienia pierogów, jedyne na co masz ochotę to iść w cholerę spać. Nic z tego Kochana! Jeszcze trzeba jakoś wyglądać i uśmiechać się bez cienia zmęczenia, bo przecież Święta dla Ciebie to wielka przyjemność.

Idziesz więc wziąć szybki prysznic. Loki, miałaś zrobić loki. Ciul z lokami. Artystyczny nieład też jest w modzie. Krzywa kreska na oku, bo przecież czas nagli i już. Aaa! Jeszcze perfekcyjny manicure. No jak to z takimi obdartymi paznokciami? Nie wypada. Przecież malowałaś ostatnio tydzień temu. Nie zdążysz, nie ma szans. Zresztą, jest Ci już wszystko jedno jak wyglądasz. Niech już będzie późny wieczór. Niech się wszystko skończy. Jedyne o czym marzysz to pójść spać…

Nie powiesz mi, że u Ciebie wygląda to inaczej. Jak na tej reklamie Coco Coli. Błagam, nie załamuj mnie. Takich świąt przecież nie ma. Są jak te smoki z bajki. Ktoś o nich słyszał, ale nikt nie widział. I tylko pozostają we wspomnieniach z dziecinnych lat, jako te idealne.

Od kilku lat, zastanawiam się kiedy jakaś Pani domu się zbuntuje i wprowadzi modę na Slow Christmas. Ale wiecie, tak na poważnie jak Ewka Chodakowska zaraziła wszystkie kobiety ćwiczeniem w domu. Bo jak na razie, wszystkie, głośno, co roku się odgrażamy. Jak w nowy rok z odchudzaniem. Zapał jest na dwa dni. Później o wszystkim zapominamy i dalej dążymy do idealnych Świąt z reklamy.

A jak będą wyglądać Twoje Święta? Zbuntujesz się czy oddasz się tradycyjnemu szaleństwu a później padniesz na pysk, z przekonaniem, że znowu ta reklama Ci nie wyszła? ;)

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło, jeżeli go udostępnisz. Możesz też polubić ten post, albo zostawić komentarz. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie będzie to mały dowód docenienia mojej pracy ;)