To pytanie które powtarza sobie każda kobieta spodziewająca się, swojego pierwszego dziecka. Szuka odpowiedzi najczęściej u innych kobiet, które poród mają już za sobą. I czasem zbieram szczękę z podłogi, kiedy słyszę jak jedna mama, drugą mamę starszy, jakie wielkie katusze będzie podczas porodu przechodziła. No więc jak to jest naprawdę, czy poród boli?

hospital-840135_960_720

Jestem chyba jedną z nielicznych kobiet, które na pytanie czy poród boli, odpowiedzą Ci- że nie!  Na sali porodowej prosiłam o włączenie muzyki do tańca, bo mi się nudziło. Śmiałam się, żartowałam i czekałam kiedy to nastąpi ten armagedon, wieszczony przez wszystkie znajome mi mamy. I…i nic.

Szczerze się przeraziłam, bo pomyślałam sobie, że może ja faktycznie jestem jakaś nienormalna. No urodzić dziecko i niemalże tego nie zauważyć? Z drugiej strony, trochę się wkurzyłam, bo gdybym wiedziała co faktycznie mnie czeka, ominęłabym szerokim łukiem moje schizowanie, paniczne szukanie znajomości, żeby mi ktoś cesarkę zrobił. Kiedy kilka godzin po porodzie(tak byłam nacinana, łyżeczkowana i szyta) na sali zjawił się lekarz ze swoją świtą, kilka razy upewniali się kiedy rodziłam. Siedziałam na łóżku po turecku, cała w skowronkach. Wtedy właśnie, dotarło do mnie, jak jedna matka drugiej matce krzywdę robi.

Ja pisze całkiem serio. Większy okres ciąży, kombinowałam jak to zrobić, żeby przy porodzie się nie narobić. Usłyszałam tyle opowieści o porodach w męczarniach, o kosmicznych bólach doprowadzających do mdlenia czy wymiotowania z bólu, że marzyłam o cesarce. Byłam tak przerażona wizją naturalnego porodu, że kilka razy żałowałam, że ciąża ludzka nie trwa dwa lata, tak jak u słoni na przykład. I niestety nie spotkałam na swojej drodze absolutnie nikogo, kto chociaż raz dodałby mi otuchy.

Kiedy kilka dni temu, rozmawiałam z młodą dziewczyną, która stwierdziła, że jestem jedyną znaną jej matką, która nie wspomina porodu jako traumy.  Doznałam szoku.

Bo tak naprawdę matki same siebie oszukują, jak to magicznym przeżyciem jest moment przyjścia dziecka na świat. Wszędzie czyta się relacje o  najpiękniejszych momentach z życia matki, a jednocześnie te same kobiety, między innymi przyszłymi mamami sieją postrach i wizję strasznych katuszy.

No więc powiem Wam, jak to z tym porodem jest naprawdę. To taka chwila, o której zapominasz w sekundzie. To takie wydarzenie, kiedy adrenalina obezwładnia Twoje ciało. To moment, kiedy uzmysławiasz sobie, że właśnie osiągnęłaś szczyt możliwości Twojego ciała i że od dzisiaj jesteś niezniszczalna. Masz moc supernovej i nie złamie Cie nic! To wreszcie moment, kiedy na Twojej piersi kładą Ci dziecko, a Ty w sekundę zapominasz o tym, co wydarzyło się kilka minut wcześniej.

Nigdy, absolutnie nigdy, nie dajcie sobie wmówić, że będzie źle. Ciało kobiet stworzone jest do rodzenia. A każda z nas, chociaż jesteśmy bardzo podobne do siebie, maksymalnie się od siebie różnimy. Jednak po za tym, że jesteśmy kobietami, w obliczu porodu łączy nas jeszcze coś. Nasze życie tego dnia zostaje naznaczone i nabiera sensu.

Dlatego, zamiast straszyć inne matki porodem, żeby te w panice szukały lekarzy, który zrobi im cesarkę, zacznijmy się wspierać. Bo powiem Wam jeszcze coś. O ile poród to pikuś, o tyle później w życiu zaczyna się prawdziwy rollercoster. Ale bez względu na wszystko, bez względu na to jak jest ciężko, patrzysz na to swoje dziecię i myślisz sobie, że nic lepszego nie mogło Cie w życiu spotkać.