Faceci to proste stworzenia. Reagują na proste, jasne i klarowne komendy. Nie uznają sentymentów, nie są pamiętliwi ani ckliwi. A chyba najlepsza zaleta bycia facetem, to ta, że facet nie rozbiera wszytskiego na czynniki pierwsze. Ku mojej rozpaczy, inaczej jest z nami babami. Baby to są ciule.

costume-15839_960_720

Ku mojej rozpaczy, bo sama taka jestem. Każdy problem rozkładam na milion części. Analizując każdą część. Dokładnie oglądam z każdej strony, dywaguję, rozmyślam, przetrawiam, mielę w swoim mózgu. Często niestety męcząc się przy tym pierońsko. Kwestia wielkości rozgryzanego problemu. Ile razy wgryzałam się i analizowałam jakiś temat wie tylko moja przyjaciółka, która przez wiele lat, dzielnie trwała przy moim boku. Doskonale rozumiała każdy mój problem, bo tak jak ja uwielbia wszelkie analizy. Ile tematów razem rozgryzłyśmy, ile przy tym butelek wina( i nie tylko) wypiłyśmy wie chyba tylko Szalony, który nie raz, nie dwa, nabijał się z nas, kiedy po raz dziesiąty wracałyśmy do analizy jakiego wyimaginowanego przez nas problemu.

Każda z nas tak ma. Bo kobieta w kodzie genetyczny wpisanych ma kilka cech. Chce być piękna, chce się podobać, marzy o królewiczu na białym rumaku, domku z ogródkiem, pięknej kuchni i gosposi, no i oczywiście gromadką(maks dwójce) dzieci. Czyli romantyzm pełną gęba. Ślub i miłość z happy endem sobie odpuśmy. Bo wiadomo. Życie weryfiukuje marzenia. Ale nie zmienimy jednak tego, że kobieta rodzi się z mózgiem analitycznym, nienawiścią do wszelkich eks swojego obecnego, zazdrością i zawiścią do każdej suki, która odważy się nadepnąć nam na odcisk. Niech tylko spróbuje…

Nie ważne, czy zrobi to z premedytacją, czy też przez przypadek, nieświadomie stanie na naszej drodze. Kobieta rozwścieczona przez inną kobietę, za wszelką cenę będzie chciała udowodnić swoją wyższość i lepszość. Tak już kuźwa mamy. Najbardziej przejebane mają wszystkie eks. O ile eks została rzucona przez naszego obecnego, przyjęła to do świadomości i znika z naszego życia- o tyle ma kobieta w życiu łatwiej. Nie czarujmy się, my same też.

To nie jest tak że rodzimy się wrednymi, zawistnymi sukami. Absolutnie nie. Rodzimy się wcieleniami dobra o anielskiej cierpliwości. Do momentu kiedy, pojawi się ktoś, kto wciśnie nie ten guzik co trzeba. Wtedy klękajcie narody, uciekajcie wrogowie!

Jeżeli się przyjaźnimy z kobietą, to wskoczymy za nią w ogień, ufamy bezgranicznie, powierzamy najskrytsze sekrety. Jeżeli jednak się kłócimy, to do grobowej deski słowa z tą zołzą nie zamienisz! Co to to nie! Nie rozumiem facetów. Dadzą sobie po ryju i pójdą na wódkę. Ale wróćmy do tematu przewodniego. Eks kobiety.

Że w życiu nie ma tak łatwo, to te eks nigdy nie dają za wygraną. Wiadomo, taki zajebisty facet jak Twój, musi mieć wianuszek adoratorek, przecież zajebiści faceci są rozchwytywani. Dlatego też zazwyczaj już sam fakt, że ona chce, lub chciała się dobrać do rozporka i zasobnego portfela Twojego faceta, wystarczy żeby nazywać ją suką. Gdybyś mogła wydarłabyś jej wszystkie kłaki, pocięła tą uśmiechającą się słodko i niewinnie(do Twojego faceta) buźkę, albo od razu kupiła bilet na lot w kosmos, w jedna stronę. I to, że On chce tylko Ciebie, a na nią nawet nie spojrzy, że śmieje się z Twoich urojonych wizji i problemów- nie ma tu najmniejszego znaczenia. Eks zawsze będzie suką. Amen.

Dlatego też, każda kobieta która wiąże się z facetem, zaciera wszelkie ślady po każdej eks. Ile rzeczy wyrzuciłaś, zniszczyłaś po jego eks- z wiedzą lub niewiedzą swojego faceta? Tylko po to, żebyś nie musiała patrzeć na pamiątki, które jemu mógłby ją przypominać. Bo że Tobie ją przypomina, że na samą myśl masz torsje , to sprawa jasna i oczywista jak to, że jesteś bardziej zajebista od niej.

Ale to jest jeszcze nic miłe moje. Wczoraj pisze do mnie podekscytowana przyjaciółka. Oczywiście konspiracja, szpiegostwo, analiza pełną parą. Główka pracuje i kombinuje. Pisze że jej byłemu urodziła się córka. No urodziła się . Jasne że chłopak po ich rozstaniu rodzinę założył. W końcu skoro ona z nim była, to coś tam w sobie musiał mieć i inna też go chciała. Ale. Swojej córce dał na imie tak, ja ma na imie przyjaciółka. Niby nic. Bo imie piekne jak cholera. Kiedyś niespotykane, ostatnio dość modne. Więc niby zbieg okoliczności. Ale. Kurde babskie geny biorą górę i analizujemy.

Zauważyć tutaj trzeba, że facet problemu by nie miał. Wybierając imię dla dziecka pewnie nawet przez sekundę nie pomyślałby, czy któryś były jego obecnej nie ma tak na imię. Nie przeszkadzałoby mu też że jakaś jego była podobnie się nazywała. Dla nich imię to imię. Koniec. Kropka. Chociaż w niektórych przypadkach odzywa się mania wielkości. Taki Król Artur na przykład, albo gladiator Maximus ;)

Oczywiście zgodnie doszłyśmy do wniosku że, żeby skały srały, nie dałybyśmy na imię córce tak, jak jakakolwiek eks naszych obecnych. Noł łej .Chuja we wsi nie ma! Analiza działa dalej, więc dochodzimy do dwóch wniosków. Albo jego obecna o jego byłej pojęcia nie ma, albo kobieta totalny luz w gaciach musi mieć. Bo kto by chciał patrzeć na swoją córkę do końca życia i przypominać sobie każdego dnia, że jego eks tak miała na imię. Że była w jego życiu. A pamiętamy o tym, że to suka była przecież ;)

Wiem, że my dwie normalne nie jesteśmy, więc sięgam głębszej analizy. Bo może to tylko my, takie skrajne przypadki. Z pomocą przychodzi Facebook i niezawodne czytelniczki. Teraz już nie mam wątpliwości.

DSC_1167

DSC_1167

I moje ulubione;

DSC_1167

DSC_1167

Więcej —> Facebook

Baby to są jednak chuje. A była eks nie ma bladego pojęcia, że w życiu jej obecnego kiedykolwiek była moja przyjaciółka. Może to i lepiej, zdrowsza psychicznie będzie. Jednak biada chłopakowi, kiedy się o niej jednak kiedyś dowie… :)

No to teraz czekam na Wasze perełki. Dałybyście na imię swojemu dziecku jak na imię ma eks?

foto. Kamil Jasek Fotografia

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, będzie mi bardzo miło jeżeli go udostępnisz. Możesz też polubić ten post, albo zostawić komentarz. Dla Ciebie to chwila ,a dla mnie będzie to mały dowód docenienia mojej pracy ;)