W internecie zawrzało. W jednej ze szkół podstawowych, nauczyciel wf-u poprosił swoje dziewięcioletnie uczennice o noszenie staników na zajęciach. Jedna z oburzonych mam postanowiła dać upust emocjom na grupie. I się zaczęło…

biustonosz dla dziewczynki

biustonosz dla dziewczynki

Że przecież to jeszcze dzieci, a uwaga nauczyciela jest niemoralna i nie powinna mieć w ogóle miejsca. Że to przekracza jakiekolwiek granice; dobrego smaku, wyczucia, poczucia komfortu dziewczynek. Że to dziewczynki, ewentualnie ich rodzice, powinny decydować kiedy czują, że nadszedł ten czas i mogą, chcą zacząć nosić stanik. Że nikt im nie będzie mówił jak mają się ubierać i kiedy powinny wchodzić w okres dojrzewania.

Opadły mi cycki. Serio. Moje prywatne. Do samej ziemi. Później jeszcze przez chwilę, zastanawiałam się, która granica tak naprawdę została przekroczona. I nawet zapytałam swoje obserwatorki na Instagramie, czy dziewięciolatka powinna nosić stanik i czy wuefista słusznie zwrócił na to uwagę. Większość z zapytanych kobiet, odpowiedziała, że tak. Ale i tak zaskoczyła mnie ilość odpowiedzi przeczącej. Jeszcze bardziej zaskoczyły mnie wiadomości prywatne, w których dziewczyny pisały mi swoje oburzenie i interpretacje tej uwagi. Dziewczyny twierdziły, że taka uwaga jest niestosowna, zupełnie nie na miejscu. Jest dwuznaczna, a w szkole a Anglii, facet dostałby dyscyplinarkę i wyleciał z roboty. Byłam w jeszcze większym szoku.

Jestem matką. Jestem rodzicem, który boryka się z różnymi sytuacjami w szkole. Często górę biorą emocje. To normalne u każdej matki! Dlatego, zanim zareaguję staram się odczekać dzień, dwa, żeby emocje opadły i żebym mogła popatrzeć na sprawę z dystansu. Mamy obowiązek chronić nasze dzieci przed ewentualną krzywdą. Ale powinniśmy zachować zdrowy rozsądek. Tutaj ewidentnie tego zabrakło.

Pamiętacie swoje lekcje wuefu z podstawówki? Nie? Ja pamiętam doskonale.

Pamiętam wszystkie fikołki, przewroty i gwiazdy, podczas których moja koszulka zgrabnie opadała mi na twarz, odsłaniając wszystko co pod nią mam. A raczej tego, czego pod nią nie miałam. Pamiętam wszystkie gry zespołowe, podczas których moje przeciwniczki, z premedytacją, bądź też przez przypadek-bo w końcu na tym polega gra kontaktowa-szarpały mnie za koszulkę, podnosiły ją tu i ówdzie odsłaniając to co niekoniecznie chciałam odsłaniać. Pamiętam złośliwe koleżanki z szatki, które docinały podczas przebierania. Pamiętam wstyd, dyskomfort i upokorzenie. W całej tej sytuacji, miałam to szczęście, że zawsze moim nauczycielem od sportu była kobieta.

Teraz wyobraźcie sobie Wasze córki w dokładnie takich sytuacjach, kiedy ich nauczycielem jest mężczyzna. A może nie pamiętacie, ale nauczyciel wuefu powinien asekurować dziecko przy robieniu wszelkich przewrotów, żeby sobie nie zrobiło krzywdy. Naprawdę dziwicie się, że nauczyciel chce uniknąć bezpodstawnych oskarżeń i dwuznacznych sytuacji? Bo ja nie.

Mam takie wrażenie, że w tej sytuacji to nauczyciel zachował najwięcej zdrowego rozsądku. Starał się nie tylko ochronić siebie przed ewentualnymi oskarżeniami, ale też dziewczynki przed zbędnym upokorzeniem. Ale jest jeszcze coś, o czym nikt nie mówi.

biustonosz dla dziewczynki

Jako dziewczynka, dojrzewająca nastolatka i wiele lat później byłam przekonana, że noszenie stanika, to taki atut kobiety. Że to jest takie seksowne i pokazuje, że dojrzewasz, masz już piersi i powinnaś być dumna ze swojej kobiecości. Ewentualnie ją ukrywać pod stanikiem, żeby kogoś nie postawić w dwuznacznej sytuacji.

Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek, ktokolwiek opowiedział mi o tym, jak ważną rolę powinien pełnić biustonosz i jak bardzo ważne jest żeby go nosić. Zwłaszcza podczas uprawiania jakiegokolwiek sportu. Zwłaszcza, kiedy natura obdarzyła Cię sporym biustem.

Dopiero po urodzeniu dziecka, i to kilka dobrych lat później, kiedy wzięłam się za ćwiczenia, a te zaczęły być modne, nastała moda na trenerki, które trenują całą Polskę-dowiedziałam się o prawdziwym i podstawowym zastosowaniu biustonosza. Bo coś czego nie można ujmować większości trenerkom-to szerzenie wiedzy. I tak na przykład, poza wieloma innymi informacjami zdrowotnymi, dowiedziałam się, że biustonosz to podstawa naszego kręgosłupa! Bardzo istotne jest, żeby był dobrze dobrany(nie jakiś szajs kupiony na szybko w sieciówce-trochę za mały, albo co gorsza za duży!) najlepiej u brafiterki. Że powinien być jak druga skóra. I że powinno się zacząć go nosić jak najwcześniej. Bo tu nie o rozterki moralne chodzi a o grawitację(która ciągnie nasze piersi w dół razem z kręgosłupem) i zdrowy kręgosłup.

Nie mam córki. Ale wiem, że gdybym miała od pierwszych lekcji wuefu zaopatrzyłabym ją w sportowy topik. Żeby czuła się bardziej komfortowo, żeby nauczyć, przyzwyczaić oswoić i uczyć tego, że dbałość o biust to nie tylko kwestie estetyczne, ale też zdrowotne.

Pees. Wielokrotnie pytacie mnie, ze względu na mój specyficzny biust-gdzie kupić dobry stanik na każdy cyc. Od kilku lat jestem wierna marce Dalia-jeśli chodzi o staniki na codzień. Duży wybór jeśli chodzi o małe obwody i duże miseczki. Podobnie jest z marką staników sportowych-tutaj jestem wierna marce Panache. Nawet podczas biegania, przy dużych biustach nie czujesz obciążenia, nic nie obarcza kręgosłupa. Jest bardzo wygodny-jak druga skóra. Nie będę ukrywała, że za tą jakością idzie cena. Ale wychodzę z założenia, że lepiej kupić dwa porządne biustonosze do roku, póltorej, niż co miesiąc zmieniać nieściągnięte staniki z sieciówki za grosze. Które dodatkowo maltretują nasz kręgosłup. Jeśli o Panache chodzi-to swoje dwa sportowe staniki mam od 6 lat!

Nie zastanawiajcie się, dbajcie dziewczyny o piersi i kręgosłupy swoje i swoich córek.

Pees.2 To nie był post sponsorowany. Odpowiedziałam zbiorczo na dziesiątki pytań, które dostaję w tym temacie każdego dnia ;)